Wcześniejszy bilans mówił o ponad 100 zatrzymanych osobach, które protestowały przeciwko narastającym nierównościom społecznym i chciwości wielkich korporacji.
Starcia z policją przybrały gwałtowny charakter, gdy demonstranci nie zastosowali się do wezwań policji do rozejścia się.
Ok. 2 tys. "oburzonych" z ruchu "Okupuj Wall Street" zgromadziło się na jednym ze śródmiejskich placów i usiłowało wedrzeć się do nieczynnego obecnie Centrum Konwencji Henry'ego Kaisera i do pobliskiego budynku YMCA.
Następnie "oburzeni" przeszli ulicami miasta wstrzymując ruch uliczny. Ok. 100 funkcjonariuszy otoczyło siedzibę władz miejskich i wezwała posiłki z okręgu Alameda.
Uczestnicy protestu wdarli się do ratusza. Palili amerykańskie flagi i zniszczyli kilka dzieł sztuki - mówił na konferencji prasowej burmistrz Oakland Jean Quan.
Władze miasta oświadczyły, że nie dadzą się zastraszyć groźbą przemocy i nielegalnych działań.
Ruch "Okupuj Wall Street" został zainicjowany jesienią ub. roku w Nowym Jorku i rozszerzył się na inne największe miasta amerykańskie. "Oburzeni" byli najbardziej aktywni w Nowym Jorku, Los Angeles i właśnie Oakland. W ostatnim okresie ruch znacznie osłabł.
Komentarze(33)
Pokaż:
W końcu kto jak kto ale "władza" wie najlepiej co jest najlepsze dla "poddanych" no a po za tym "władza" ...doskonale zdaje sobie sprawę że ...KORYTO TO ZAWSZE KORYTO !!