To, że Niemcy wyrażają zaniepokojenie z powodu fałszerstw wyborczych nie jest dla nas wielką pomocą. O wiele ważniejsze jest co innego: Przyjmijcie wobec Rosji takie same standardy, jakich oczekujecie od waszych polityków. Niemcy muszą przestać politycznie tolerować skorumpowanych oszustów, którzy są u władzy w Rosji - powiedział rosyjski opozycyjny adwokat i bloger Aleksiej Nawalny w wywiadzie, opublikowanym w piątek.
Oczekujemy, że rosyjskie elity przestaną uważać, iż współpraca nad projektami, takimi jak Nord Stream, jest w porządku. To dla nas przykład, który bardzo rozczarowuje. Cena za budowę tego gazociągu jest dla Rosji trzykrotnie wyższa, niż dla Niemiec, bo przyjaciele Putina dostali kontrakt z Gazpromu. Ten projekt to zwykła kradzież"- dodał.
Zdaniem Nawalnego warunkiem gospodarczej współpracy rosyjsko-niemieckiej powinno być dotrzymanie antykorupcyjnych zasad. Niemieckie przedsiębiorstwa i politycy nie powinni zamykać oczu na to, co dzieje się w Rosji. Niemiecka opinia publiczna i polityka muszą chronić się przed korupcją, która jest importowana z Rosji do Niemiec"- powiedział adwokat, który uruchomił poświęcony korupcji portal RosPil i ujawnia wykryte nieprawidłowości.
Jest on też przekonany, że putinowski system władz w końcu się załamie - choć nie stanie się to na pewno po wyborach prezydenckich 5 marca. Już teraz widać wyraźne oznaki rozpadu. Nie sądzę, że reżim przetrwa dłużej niż jeszcze półtora roku. Koniec może być gwałtowny albo pokojowy. Niekoniecznie znaczy to, że Putin wymknie się za granicę do swego przyjaciela (byłego kanclerza Niemiec) Gerharda Schroedera. Ale koniec nadejdzie - powiedział Nawalny.
Opublikowany przed niedzielnymi wyborami prezydenckimi w Rosji sondaż dla niemieckiej telewizji ARD pokazał, że zdecydowana większość Niemców - 87 proc. - nie ma żadnego bądź ma niewielkie zaufania do Władimira Putina. Przyszłego prezydenta Rosji zaufaniem darzy jedynie 7 proc. respondentów niemieckiego sondażu. Aż 84 proc. spodziewa się manipulacji podczas niedzielnych wyborów w Moskwie.