Niemal 250 uczestników zorganizowanego w Kairze spotkania nie znalazło dotychczas wspólnego stanowiska w sprawie zmian politycznych w Syrii.
Jak pisze agencja AFP, jedną z kwestii, która poróżnia opozycję, jest konieczność przeprowadzenia zagranicznej interwencji wojskowej w Syrii. We wtorek wieczorem wciąż trwały rozmowy.
Gdy konferencję opuściła kurdyjska grupa opozycyjna, na sali zapanował chaos. Niektórzy uczestnicy spotkania wznosili okrzyki: skandal, skandal. Doszło do starć - relacjonuje agencja Reutera.
Wycofaliśmy się, ponieważ uczestnicy konferencji odrzucili element mówiący o uznaniu Kurdów - powiedział Abdel Aziz Otman z Narodowej Rady Kurdyjskiej. To niesprawiedliwe i nie będziemy więcej pozwalać na to, by nas marginalizowano - dodał.
Jak podała egipska telewizja publiczna, sprzeciw Kurdów wzbudził tekst dokumentu końcowego z trwającej od poniedziałku konferencji. Telewizja twierdzi jednak, że Narodowa Rada Kurdyjska wróciła do stołu negocjacyjnego.
Wcześniej Generalna Komisja ds. Syryjskiej Rewolucji ogłosiła, że wycofuje się z rozmów, oceniając, że podziały w opozycji są zbyt wielkie. Mówienie o jedności opozycji syryjskiej służy jedynie maskowaniu nieudolności społeczności międzynarodowej - oceniła Komisja.
Skrytykowała też przyjęty w sobotę w Genewie plan utworzenia rządu przejściowego w Syrii. Powstał on na skutek kompromisu Zachodu z największymi sojusznikami Syrii - Chinami i Rosją.
Według Komisji priorytetem powinno być obecnie wzmacnianie Wolnej Armii Syryjskiej. Jednak także ta grupa zrzeszająca rebeliantów postanowiła zbojkotować kairską konferencję, nazywając ją spiskiem.
W pierwszym dniu tego spotkania szef Ligi Arabskiej zaapelował do opozycji, by się zjednoczyła. Powiedział też, że wspierany przez ONZ plan utworzenia rządu przejściowego w Syrii nie spełnia arabskich oczekiwań, bo nie konkretyzuje ram czasowych "jasnej transformacji", o co zabiegała Liga.
Podkreślił, że plan zaakceptowany w sobotę na konferencji międzynarodowej w Genewie pozostawił - z powodu nalegań Rosji - możliwość udziału w przejściowych władzach prezydenta Baszara el-Asada.
Grupy syryjskiej opozycji odrzucają plan wynegocjowany przez ONZ nazywając go stratą czasu. Apelują o nienegocjowanie z Asadem czy członkami jego "zbrodniczego" reżimu.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka od wybuchu rebelii przeciwko autokratycznym rządom prezydenta Asada w połowie marca 2011 roku, w Syrii zabito około 16,5 tys. osób. Według tego źródła, mającego siedzibę w Wielkiej Brytanii, wśród ofiar jest ok. 11,5 tys. cywilów.