Od poniedziałku w Grecji przebywają inspektorzy trojki, czyli Komisji Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Centralnego. Mają oni ocenić postępy Grecji we wdrażaniu reform. Od ich raportu będzie zależała decyzja o wypłacie kolejnej transzy międzynarodowej pomocy.

Reklama

Premier Grecji Antonis Samaras zapowiedział we wtorek, że jego kraj będzie kontynuował podjęte reformy i oszczędności. Oskarżył też zagranicznych polityków, którzy jego zdaniem sabotują podejmowane przez Ateny wysiłki zmierzającego do uzdrowienia sytuacji. Mówię to otwarcie i publicznie, takie osoby (niektórzy zagraniczni politycy) podkopują nasze starania. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by postawić kraj z powrotem na nogi, a oni robią wszystko, co w ich mocy, by nam się to nie udało - powiedział premier, przemawiając do posłów swojej partii, konserwatywnej Nowej Demokracji.

Nie wskazał konkretnych polityków. Reuters przypomina jednak niedawną wypowiedź niemieckiego ministra finansów Wolfganga Schaeublego, który ocenił, że Grecja nie spełni stawianych jej wymagań, przez co nie otrzyma już więcej pożyczek. Samaras przyznał, że w programie reform i oszczędności na ten rok są opóźnienia, ale podkreślił, że Grecja musi się wykazać postępami w ich wdrażaniu, zanim zacznie ubiegać się o złagodzenie warunków pomocy. Nie oszukujmy się, wciąż jeszcze marnuje się wiele publicznych pieniędzy i to się musi skończyć - powiedział.

Opóźnia się m.in. prywatyzacja, gruntowna reforma systemu podatkowego czy deregulacja niektórych zawodów, a ściągalność podatków jest wciąż za niska. Wprowadzanie reform opóźniło się m.in. przez trzymiesięczny okres zawieszenia, gdy starano się sformować rząd, a także niesłabnący opór ze strony związków zawodowych. Rząd Grecji wskazuje ponadto jako powód tegoroczną recesję, która okazała się wyższa niż zakładano i wyniosła 7 proc. greckiego PKB.

Reklama

Na opóźnienia wskazuje też anonimowo przedstawiciel trojki, cytowany przez Reutera. "Program nie przyniósł pożądanych rezultatów, bo nie został wdrożony. Najpierw musimy przekonać się, że rząd (Grecji) wypełnia swoje zobowiązania, a dopiero potem zastanowimy się, czy program jest skuteczny i czy potrzebuje modyfikacji" - powiedziało źródło.

Szefowie inspektorów trojki spodziewani są w Atenach pod koniec tygodnia. W czwartek spotkają się z greckim ministrem finansów Jannisem Sturnarasem, a w piątek z Samarasem. Misja trojki potrwa co najmniej tydzień i może zostać wydłużona. Jak wskazuje Reuters, trojka może zażądać od Grecji dodatkowych środków oszczędnościowych jeszcze w tym roku, co "niemal na pewno" spowodowałoby rozpad koalicji rządzącej.

Pogrążona w długach Grecja jest uzależniona od pomocy partnerów ze strefy euro i MFW. Dwa pakiety pomocy dla Aten wynoszą około 240 mld euro na lata 2010-2014.