Ten proces śledziła cała Ameryka. Nad sentencją wyroku łącznie obradowano 16,5 godziny. Prokuratorzy chcieli uznania Zimmermana za winnego nieumyślnej śmierci czarnoskórego nastolatka. Domagali się, aby sąd w Sanford skazał go za morderstwo drugiego stopnia. Ostatecznie oskarżony został jednak uniewinniony od zarzucanych mu czynów.
Do tragedii doszło w lutym zeszłego roku w Sanford. Zimmerman twierdził, że został zaatakowany i strzelał w samoobronie, natomiast według prokuratury strażnik zastrzelił 17-letniego Martina bez powodu.
Proces wywoływał mnóstwo emocji. Organizacje afroamerykańskie twierdziły, że George Zimmerman działał z pobudek rasistowskich i to kolor skóry zdecydował, że postanowił strzelać. Sprawa wywołała masowe protesty w całych Stanach Zjednoczonych.
Nie inaczej jest po ogłoszeniu kontrowersyjnego wyroku. W Waszyngtonie, Nowym Jorku, San Francisco, Chicago i Miami zorganizowano kilkusetosobowe manifestacje. Ci, którzy nie zgadzają się z wyrokiem, przekonują, że Zimmerman jest winny, a Martin padł ofiarą "rasistowskiego systemu" panującego w Stanach Zjednoczonych. Domagają się też równego traktowania obywateli różnego koloru skóry przez wymiar sprawiedliwości.
Prawo Florydy zezwala na użycie broni w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia. George'owi Zimmermanowi groziła nawet kara dożywotniego więzienia.