Podejrzewa się, że wybuch jest odwetem za wcześniejsze ataki szyitów w Libanie i ma związek z toczącą się w sąsiedniej Syrii krwawą wojną domową.
Bomba eksplodowała w południowych dzielnicach miasta, rządzonych przez szyicki Hezbollah. - Siedzieliśmy w kawiarni. Nagle usłyszałem wybuch, a potem wypadły szyby z okien. Wybiegłem natychmiast na ulice i zobaczyłem spalone samochody - mówi jeden ze świadków eksplozji, Samer.
Do wybuchu doszło tuż obok jednej z głównych siedzib libańskiego Hezbollahu. To właśnie szyickie ugrupowanie było prawdopodobnie celem zamachu. Szyicki Hezbollah otwarcie popiera syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada, z którym z kolei walczą sunnici.
To nie pierwsze zdarzenie, które najprawdopodobniej ma związek z wojną domową w Syrii. W listopadzie 22 osoby zginęły w ataku na ambasadę Iranu w szyickiej części Bejrutu. Zaledwie wczoraj zatrzymano prawdopodobnego sprawcę, jednego z liderów sunnickich grup islamistycznych. Z kolei pod koniec grudnia w zamachu w libańskiej stolicy zginął prominentny sunnicki polityk Mohammad Chatah. Dzisiejszy zamach uważany jest za odwet za zabicie sunnickiego lidera.
Jak dotąd, żadne ugrupowanie nie przyznało się do przeprowadzenia dzisiejszego zamachu.