Farhan Haq zaznaczył, że opuszczający miasto są przewożeni do miejsc, które sami wskazują. Eskortują ich pracownicy ONZ-u i Syryjskiego Czerwonego Półksiężyca.
Syryjski aktywista Yazan powiedział agencji AFP, że uchodźcy opuszczali swoje miasto z mieszanymi uczuciami. Cieszyli się, że udało im się uciec, ale obawiali się, że zostaną później zatrzymani przez służby rządowe.
Oddziały Assada i opozycji porozumiały się co do trzydniowego zawieszenia broni w Homs. Ma to pozwolić na ewakuację cywilów i udzielenie pomocy humanitarnej tym, którzy zdecydują się zostać.
W Homs jest uwięzionych około trzech tysięcy ludzi. To trzecie co do wielkości miasto Syrii stało się jednym ze strategicznych miejsc walk w tamtejszej wojnie domowej. Duża część Homs leży w ruinach, sytuacja humanitarna jest tam katastrofalna - brakuje jedzenia, wody, środków medycznych i elektryczności.
Dramatyczna sytuacja jest też w innych oblężonych syryjskich miastach. Rzecznik ONZ-u Farhan Haq powiedział, że nie ustalono jeszcze kiedy dotrze tam pomoc humanitarna.