Brytyjski minister obrony Michael Fallon zapewniał po posiedzeniu Cobry: - Skupiamy się na wsparciu tej misji humanitarnej, oferując Amerykanom tankowanie w powietrzu i zwiad. I uzupełnimy ją naszymi własnymi zrzutami żywności.

Reklama

Brytyjskie media zastanawiają się jednak, czy nie jest to początek nowej interwencji w Iraku. Redaktor polityczny londyńskiej gazety "Evening Standard" Robert Fox podkreśla, że Amerykanie podjęli już naloty na pozycje dżihadystów z Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu. - Jeśli się zaatakuje ISIL, to obejmie to nie tylko Irak, ale i Syrię. Problem w tym, że Amerykanie i Brytyjczycy, tak uwikłani w tę awanturę, próbowali się z niej wydostać, ale teraz okazuje się, że są w niej ponownie - powiedział Fox.

Dodał też w rozmowie z BBC, że nie da się rozwiązać problemu dżihadyzmu bez udziału Arabii Saudyjskiej.

Arabia Saudyjska w ten, czy inny sposób jest w to zaangażowana, jako inspiracja dżihadyzmu. Nie mówię, że jest sponsorem ISIL-u, ale przesłąnie ISIL jest tak bliskie ideologii wahabitów, że Saudowie muszą wziąć za to odpowiedzialność. Zawsze dotąd im to uchodziło jako największemu eksporterowi ropy na świecie - podkreślił Fox.