Rosja obarcza stronę ukraińską winą za śmierć szwajcarskiego pracownika Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża w Doniecku. W oświadczeniu rosyjskiego MSZ napisano, że pocisk moździerzowy, którego odłamki zabiły Szwajcara, został wystrzelony z terenu kontrolowanego przez ukraińską armię. Strona ukraińska temu stanowczo zaprzecza. Zapewnia, że siły rządowe nie ostrzeliwują dzielnic mieszkalnych i że za wczorajszym atakiem stoją prorosyjscy separatyści
38-letni Laurent DuPasquier zginął podczas ostrzału okolic lotniska w Doniecku. Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża, informując o jego śmierci, napisał, że ostrzał dzielnic mieszkaniowych jest ewidentnym złamaniem prawa międzynarodowego.
Laurent DuPasquier pracował dla Czerwonego Krzyża od ponad pięciu lat. Wyjeżdżał na misje do Pakistanu, Jemenu, Haiti, Egiptu i Papui-Nowej Gwinei. Na Ukrainę przyjechał 6 tygodni temu. W Doniecku przebywa obecnie około 20 pracowników Czerwonego Krzyża różnych narodowości. Pomagają ludziom, którzy musieli opuścić swoje domy oraz personelowi medycznemu miejscowych szpitali.
Lotnisko w Doniecku, wciąż kontrolowane przez ukraińskie wojska, jest regularnie szturmowane przez oddziały separatystów. Ukraińcy ostrzeliwani są z artylerii, wyrzutni Grad oraz z czołgów. Według ukraińskich władz, są to oddziały bojówkarzy niekontrolowane przez samozwańczą Doniecką Republikę Ludową. Wywiad ukraiński twierdzi, że w ataki na donieckie lotnisko zaangażowani są także Rosjanie. Pociski spadły również na dzielnice położone w pobliżu portu lotniczego. Uszkodzone zostały budynki mieszkalne, zajezdnia autobusowa oraz siedziba Czerwonego Krzyża. Ukraińskie władze twierdzą, że za ofiary cywilne odpowiadają separatyści, którzy celowo prowadzą ostrzał z dzielnic mieszkalnych. Częściowo potwierdza to raport Amnesty International. Organizacja zwraca jednak uwagę, że winę ponoszą także ukraińskie wojska ostrzeliwujące gęsto zabudowane tereny.
ZOBACZ TAKŻE: W Doniecku zginął pracownik Czerwonego Krzyża. "Ostrzał złamaniem prawa">>>