Od początku konfliktu na Ukrainie, Polska przyjęła ostre stanowisko wobec Rosji, ale Czechy, Słowacja i Węgry nie były już tak stanowcze. Tym samym ujawnił się podział wewnątrz Grupy Wyszehradzkiej.
Po spotkaniu w Pradze minister Grzegorz Schetyna sugerował, że stanowiska Polski i Czech są coraz bardziej zbieżne. - Mieliśmy bardzo podobne zdanie w kwestii sankcji, dalszego traktowania polityki rosyjskiej na wschodzie Ukrainy - podkreślał.
Z kolei czeski minister Lubomir Zaoralek tłumaczył, że Praga nie mogła przyjąć ostrego stanowiska w sprawie Rosji, bo rosyjska odpowiedź na sankcje dotknęła czeski przemysł. - W Polsce gorącym tematem były sankcje na produkty rolne, ale my w Czechach interesowaliśmy się rosyjskim embargiem na nasze obrabiarki i maszyny rolnicze. Wynika to z charakteru naszej gospodarki - wyjaśniał Zaoralek.
Pod koniec września czeski prezydent wzywał do zniesienia unijnych wobec Rosji. Z kolei słowacki premier Robert Fico obiecywał odbudowanie przyjaznych relacji z Moskwą. Wegierski premier Wiktor Orban ubolewał z powodu oddalania się Unii od Rosji.