Proces trwał trzy lata. Zapisał się w pamięci opinii publicznej jako "afera z hotelu Carlton w Lille" od nazwy miejsca, z którym związana była część zamieszanych w skandal. Zdecydowana większość osób z ławy oskarżonych także została uniewinniona. Tylko w jednym przypadku sąd wydał wyrok roku pozbawienia wolności z zawieszeniem.
Dominiquowi Strauss-Kahnowi zarzucano uczestniczenie w orgiach z udziałem prostytutek. DSK bronił się twierdząc, iż nie wiedział, że są to kobiety zajmujące się nierządem.
Według komentatorów, mimo uniewinnienia, kariera polityczna Dominique’a Strauss-Kahna została złamana. DSK swego czasu był najpoważniejszym kandydatem socjalistów na prezydenta Francji.
Cała ta sprawa zbiegła się w czasie z debatą parlamentarną na temat zmiany ustawy o prostytucji. Chodzi między innymi o karanie klientów pań lekkich obyczajów. Są oni oskarżani o tak zwane stręczycielstwo bierne, czyli zachęcanie kobiet do prostytucji poprzez korzystanie z ich usług.