Moskiewski sąd okazał się surowszy od prokuratora. Oskarżyciel publiczny wnosił o dwa lata pozbawienia wolności, ale sędzia orzekł o rok więcej. Sam Ildar Dadin nie przyznaje się do winy.

Reklama

Domagam się przestrzegania moich konstytucyjnych praw, zaprzestania łamania konstytucji i przerwania tego kompromitującego procesu - cytuje jego wypowiedź radio "Svoboda".

Dadin zdaniem sądu naruszył przepisy kodeksu karnego biorąc udział w czterech nielegalnych demonstracjach. Mężczyzna brał między innymi udział w pikietach w obronie Aleksieja Nawalnego i wiecu solidarności z więźniami politycznymi.

Na podstawie tych samych przepisów przed sądem stanie jeszcze trójka opozycjonistów. Zdaniem niezależnych ekspertów to początek kolejnej fali represji przeciwko oponentom władz Rosji.