Powołując się na te same źródła AFP podała, że krótko przed zamachem Bouhlel wysłał SMS-a, w którym wyrażał radość ze zdobycia pistoletu kaliber 7,65, a także wspominał o dostawie innej broni. Ponadto, między 11 a 14 lipca zrobił sobie zdjęcie za kierownicą ciężarówki, a następnie wysłał je SMS-em. Brat zamachowca powiedział agencji Reutera, że kilka godzin przed zamachem Bouhlel zadzwonił do swoich bliskich, by ich poinformować, że jest w Nicei "ze swoimi europejskimi przyjaciółmi, by uczcić święto narodowe". Miał też wysłać zdjęcie, na którym wyglądał na bardzo szczęśliwego. Brat zamachowca nie zgodził się jednak pokazać fotografii.
Trwa określanie profilu sprawcy czwartkowego zamachu, który był muzułmaninem. Niektórzy świadkowie podkreślają jego religijność, z kolei według zeznań jego ojca wynika, że "nie miał on żadnych związków z religią". Miał on mieć chwiejną osobowość, wywołującą kryzysy w rodzinie.
W sobotę do odpowiedzialności za zamach w Nicei przyznało się Państwo Islamskie i określiło sprawcę jako "żołnierza Państwa Islamskiego". Francuski minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve powiedział, że sprawca zamachu najprawdopodobniej "zradykalizował się bardzo szybko".
W niedzielę trwały dalsze przesłuchania osób z otoczenia Bouhlela. Tego dnia zatrzymano kolejne dwie osoby - mężczyznę i kobietę. Dalsze pięć, w tym jego byłą żonę, zatrzymano wcześniej. Prezydent Francji Francois Hollande o kolejne trzy miesiące przedłużył stan wyjątkowy wprowadzony w listopadzie 2015 roku po zamachach w Paryżu, w których zginęło 130 osób.