Milosz Zeman podkreślił, że dziś nikt nie ma wątpliwości, że fale migracji i ataki terrorystyczne są ze sobą powiązane. Aby zapobiec atakom na terytorium Republiki Czeskiej władze nie mogą godzić się na przyjmowanie imigrantów na jakoby dobrowolnej zasadzie - ocenił. Odniósł się w ten sposób do proponowanego przez UE tzw. systemu kwotowego polegającego na rozmieszczaniu migrantów na terytoriach państw członkowskich.

Reklama

Prezydent Czech zapewnił jednocześnie, że nie jest przeciwnikiem pomagania osobom uciekającym z państw ogarniętych wojnami i dotkniętych biedą. Jednak jego zdaniem należy robić to na "ich lub sąsiednich terytoriach". Dodał, że pomoc należy kierować też do takich państw jak Włochy i Grecja, do których docierają bardzo liczne rzesze imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Zeman powiedział, że umieszczanie muzułmanów doprowadzi do stworzenia wylęgarni potencjalnych zamachowców.

W swoim orędziu prezydent Czech odniósł się też do kwestii Brexitu. Jego zdaniem podjęta w czerwcu decyzja osłabi zarówno Wielką Brytanię jak i UE. Jednak nie chcę za to winić brytyjskich obywateli - dodał zrzucając odpowiedzialność za wynik tamtego referendum na przywództwo Wspólnoty.

Ocenił, że władze UE są "całkowicie niekompetentne i zbiurokratyzowane", a co za tym idzie coraz odleglejsze od obywateli. Nie są w stanie sprostać tak podstawowym zadaniom jak ochrona granic - podkreślił. Jednocześnie z radością przyjął wybór Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Według Zemana wpłynie on pozytywnie na stosunki amerykańsko-czeskie.

Zeman wielokrotnie wypowiadał się w sposób zdecydowanie negatywny o napływie uchodźców i migrantów do Europy. W orędziu do narodu pod koniec grudnia 2015 roku mówił, że napływ uchodźców do Europy jest "zorganizowaną inwazją", a w maju br. ocenił, że zamknięcie granic UE to dobry krok w kierunku rozwiązania kryzysu migracyjnego.