Przestępca atakował swoje ofiary w drodze na uczelnię, Uniwersytet Ruhr w Bochum na terenie Nadrenii Północnej-Westfalii. Wciągał je w krzaki i brutalnie gwałcił.
Jedna z kobiet zeznała, że napastnik dusił ją sznurem tak, że była bliska śmierci. - Myślałam, że umrę - powiedziała podczas rozprawy. 22-latka przyjechała z Chin, żeby wziąć udział w procesie.
Sędziowie podkreślili w uzasadnieniu wyroku, że brutalny gwałt w poważny sposób wpłynął na życie obu kobiet, które do dziś nie odważyły się wyznać prawdy swoim rodzicom.
- Jedenaście lat to długi okres, lecz obie młode kobiety będą bez wątpienia cierpiały jeszcze dłużej - powiedział, cytowany przez dpa sędzia Volker Talarowski.
Policja wpadła na ślad przestępcy dzięki znajomemu jednej z ofiar, który po pewnym czasie w miejscu, gdzie doszło do gwałtu, zobaczył w krzakach nieznajomego mężczyznę. Na podstawie zdjęcia, które wykonał, śledczy zatrzymali podejrzanego w pobliskim ośrodku dla uchodźców, w którym mieszkał wraz z rodziną. Badania genetyczne potwierdziły podejrzenie.