W rejonie tej miejscowości zamknięto drogi, stoki narciarskie i szlaki turystyczne, wstrzymano komunikację kolejową, nie kursują kolejki linowe.

Reklama

Część turystów przetransportowano śmigłowcami do pobliskiej wioski Taesch, skąd mają szanse udać się w dalszą drogę. Lot śmigłowcem z Zermattu do Taesch trwa zaledwie trzy minuty. Przedstawiciel miejscowej policji powiedział mediom, że tym "mostem powietrznym" można przerzucić ok. 100 ludzi w ciągu godziny.

Śmigłowce są dostępne dla chętnych; policja podkreśla, że w żadnym razie nie jest to oficjalna ewakuacja. Przelot kosztuje 70 franków szwajcarskich od osoby.

W rejonie Zermattu spadło co najmniej 80 cm śniegu w ciągu 24 godzin - poinformowano we wtorek po południu. Ryzyko zagrożenia lawinowego podniesiono tam, podobnie jak i w innych regionach kantonu Valais, do najwyższego, piątego poziomu, ale - jak podkreślają władze - sam Zermatt nie jest zagrożony. Trwa kontrolowane wywoływanie lawin z użyciem materiałów wybuchowych.