Andrej Babisz zwrócił uwagę na korzyści ekonomiczne związane z członkostwem w UE. Przypomniał, że do krajów unijnych trafia 83 proc. czeskiego eksportu, a Czechy otrzymały już od Unii około 28 mld euro. Produkt krajowy brutto Czech wzrósł w czasie członkostwa w UE o 37 proc.
- Unia powinna wrócić do swych korzeni, do pierwotnego przesłania, jakim był bezpieczny i rozwijający się kontynent, oparty na wewnętrznym rynku – mówił Babisz. Jego zdaniem podstawowe zasady UE wciąż są niezrealizowane. - Wciąż istnieją ograniczenia dla naszych firm i naszych pracowników – podkreślał premier. Zdaniem Babisza UE powinna odejść od nadmiernej regulacji.
Premier wyraził nadzieję, że po wyborach do Parlamentu Europejskiego dojdzie do reform instytucjonalnych w UE i opowiedział się za wzrostem znaczenia państw członkowskich.
Babisz skrytykował projekt budżetu Unii, który - jego zdaniem - nie uwzględnia brexitu. Uznał też, że nieuzasadniony jest m.in. wzrost nakładów na funkcjonowanie agencji Frontex.
Między innymi o wydatkach związanych z migracją i ochroną zewnętrznych granic UE czeski premier chce rozmawiać we wtorek podczas wizyty we Włoszech. Babisz opowiada się za zwiększeniem środków na ochronę granic bezpośrednio dla Malty, Włoch, Hiszpanii lub Grecji, uznając, że lepiej niż Frontex zajmą się one ochroną morskich granic.
Czeski premier skrytykował europejską politykę migracyjną. - Europa jak na razie mówi tym, którzy zmierzają do Europy, aby się starali dostać na kontynent, to będą mieli szanse na uzyskanie azylu – powiedział. Powtórzył swoje wcześniejsze deklaracje, że w kwestiach migracji potrzebne jest rozwiązanie europejskie, a czeskim wkładem w rozwiązanie tego problemu jest m.in. tak zwany Plan Marshalla dla Afryki. Zdecydowanie odrzucił system kwotowego przyjmowania migrantów.
Babisz oświadczył także, że dla Czech nie ma większego znaczenia członkostwo w strefie euro. Uznał, że nie ma powodu, by obawiać się nieuczestniczenia w unii walutowej. - Przeciwnie, oni (kraje strefy euro) mają się czego od nas uczyć. Choćby ściągania podatków lub tego, jak się ogranicza dług państwowy. W tym należymy do najlepszych w Europie – mówił ambasadorom premier.
Poruszając temat "dyplomacji ekonomicznej", Babisz zadeklarował, że częściej niż dotąd w zagranicznych podróżach czeskich polityków uczestniczyć będą przedsiębiorcy. Podkreślił, że nie wiadomo, jak będzie wyglądała sytuacja światowa w związku z zapowiadanymi zmianami w polityce celnej Stanów Zjednoczonych.
Zauważył, że problemem Europy są także sankcje wobec Rosji i że są kraje, które podnoszą kwestię odejścia od nich. - Musimy o tym dyskutować, ale w jakiejś perspektywie trzeba znaleźć rozwiązanie w realizacji porozumień mińskich dotyczących konfliktu na wschodzie Ukrainy – podkreślił.
Narada ambasadorów odbywa się w dwa miesiące po powołaniu koalicyjnego rządu ruchu ANO Andreja Babisza i socjaldemokratów (CSSD), których liderem jest wicepremier Jan Hamaczek. W tym czasie nie udało się rozwiązać problemu obsady kierownictwa resortu spraw zagranicznych. Prezydent Czech Milosz Zeman nie zgodził się w czerwcu na mianowanie kandydata socjaldemokratów europosła Miroslava Pochego. Od dwóch miesięcy resortem kieruje Hamaczek, który jest jednocześnie ministrem spraw wewnętrznych.