Dwa tygodnie temu Sirisena zawiesił parlament i z funkcji szefa rządu usunął Ranila Wickremesinghe, powołując na jego miejsce poprzedniego prezydenta Mahindę Rajapaksę. Wickremesinghe został usunięty z powodu rozdźwięków z prezydentem w kwestii polityki gospodarczej i zarządzania administracją rządową.

Reklama

Wickremesinghe nie uznał swego odwołania i - jak pisze agencja dpa - istniało ryzyko, że na następnym posiedzeniu parlamentu dojdzie do konfrontacji i okaże się, "który z obu premierów ma za sobą większość deputowanych".

Agencje prasowe zwracają uwagę, że obóz Wickremesinghe najprawdopodobniej zakwestionuje decyzję prezydenta, powołując się na wprowadzony w 2015 r. do konstytucji zapis dopuszczający rozwiązanie parlamentu dopiero po 4,5 roku od początku jego 6-letniej kadencji, w drodze referendum lub za zgodą dwóch trzecich deputowanych. Obecny parlament został wybrany w sierpniu 2015 r.

Wickremesinghe pomógł obecnemu prezydentowi wygrać wybory prezydenckie w styczniu 2015 r.; kontrkandydatem Siriseny był wtedy Rajapaksa, który sprawował urząd prezydenta od 2005 roku.

Rząd Wickremesinghe'a obiecał reformy gospodarcze i pociągnięcie do odpowiedzialności winnych okrucieństw popełnionych podczas wojny domowej w Sri Lance, rządzonej wówczas przez Rajapaksę.

Rajapaksa uważany jest przez wielu Syngalezów - wyznającą buddyzm większość etniczną kraju - za bohatera w związku z ostatecznym zdławieniem w 2009 roku powstania separatystów z ugrupowania Tygrysy Wyzwolenia Tamilskiego Ilamu (LTTE). Jednak krytycy Rajapaksy są zdania, że jego rządy miały autorytarny charakter, były skażone nepotyzmem i korupcją.

Reklama