Caj wezwała również władze w Pekinie do zrozumienia sposobu myślenia i potrzeb mieszkańców Tajwanu. Podkreśliła, że wszystkie negocjacje powinny być prowadzone między rządami w Pekinie i Tajpej. Wcześniej w środę Xi powiedział, że nikt nie może zmienić faktu, że Tajwan jest częścią Chin, i że po obu stronach Cieśniny Tajwańskiej ludzie powinni dążyć do zjednoczenia. Nie obiecujemy rezygnacji z użycia siły i zastrzegamy sobie możliwość podjęcia wszelkich niezbędnych środków - oświadczył.
We wtorkowym noworocznym przemówieniu Caj powiedziała, że Chiny muszą używać pokojowych środków przy rozwiązywaniu sporów z Tajwanem, a także muszą respektować jego demokratyczne wartości.
Po objęciu urzędu prezydenta przez Caj Ing-wen w 2016 roku Chiny wzmogły presję na Tajwan, ograniczając dialog z władzami w Tajpej, przeprowadzając manewry wojskowe w pobliżu wyspy oraz naciskając na nieliczne państwa uznające tamtejsze władze by zmieniły stanowisko. Pekin obawia się, że wywodząca się z proniepodległościowej Demokratycznej Partii Postępowej (DPP) Caj będzie dążyła do formalnego ogłoszenia niepodległości, choć ona twierdzi, że celem jest utrzymanie status quo. Pozycję tajwańskiej prezydent osłabiły jednak listopadowe wybory lokalne, uznawane za ważny test przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi. Wybory lokalne zakończyły się dotkliwą porażką DPP, a znajdująca się obecnie w opozycji Partia Nacjonalistyczna - Kuomintang opowiada się za zbliżeniem z Pekinem.
Władze ChRL uważają Tajwan za zbuntowaną prowincję i ostrzegają, że jeśli władze w Tajpej zdecydują się na ogłoszenie niepodległości, mogą użyć siły, by przywrócić zwierzchnictwo nad wyspą. Napięcie między Pekinem a Tajpej utrzymuje się od czasu, gdy w grudniu 1949 roku przywódca chińskich nacjonalistów, Czang Kaj-szek, przegrywając wojnę domową z komunistami pod dowództwem Mao Zedonga, uciekł z Chin kontynentalnych na Tajwan. Tajwan jest uznawany za jedynego legalnego reprezentanta Chin przez zaledwie kilkanaście państw świata.