W lipcu 2018 roku McCarrick stracił godność kardynała po tym, gdy został oskarżony o seksualne molestowanie nieletnich w latach 70. podczas pełnienia posługi w Nowym Jorku. Jednym z oskarżycieli jest mężczyzna, który był w tamtych czasach ministrantem.

Reklama

Specjalna komisja powołana przez archidiecezję nowojorską potwierdziła otrzymane informacje i przekazała je do Watykanu, gdzie rozpoczął się proces kanoniczny hierarchy. Zrezygnował on z godności kardynała, a papież przyjął tę rezygnację. Ponadto McCarrick otrzymał zakaz pełnienia posługi kapłańskiej.

Pojawiły się też inne zarzuty pod adresem dostojnika, między innymi dotyczące seksualnej napaści w konfesjonale. Wraz z tym skandalem rozpoczęła się głośna i burzliwa dyskusja w hierarchii kościelnej na temat tego, kto i od jak dawna wiedział o czynach byłego metropolity Waszyngtonu oraz czy były one umyślnie tuszowane.

W nocie wydanej w sobotę rano Kongregacja Nauki Wiary ogłosiła, że 11 stycznia br. Kongres tego watykańskiego urzędu wydał dekret na zakończenie procesu karnego McCarricka, w którym uznano go za winnego czynów wobec nieletnich i dorosłych wraz z obciążającą okolicznością "wykorzystywania władzy".

13 lutego - głosi komunikat - na sesji zwyczajnej Kongregacji rozważono argumenty przedstawione w odwołaniu i zdecydowano o zatwierdzeniu dekretu Kongresu.

"Ta decyzja została zakomunikowana Theodore'owi McCarrickowi 15 lutego 2019 roku. Ojciec Święty uznał definitywny charakter tej decyzji podjętej zgodnie z prawem" i nie przyznał prawa do dalszego odwołania od niej - podał Watykan. Oznacza to automatyczne wydalenie byłego kardynała ze stanu kapłańskiego.

Decyzja w sprawie amerykańskiego hierarchy nie jest zaskoczeniem i była oczekiwana od dłuższego czasu. Zapadła na pięć dni przed pierwszym w historii Kościoła szczytem w Watykanie na temat walki z pedofilią, zwołanym przez papieża Franciszka.