Informację o śmierci nastolatki podano we wtorek; trafiła ona na czołówki włoskiej prasy.
Wyjaśniono, że w Holandii o eutanazję można zwrócić się od 12. roku życia, otrzymując zgodę lekarza i rodziców. Noa Pothoven, podkreślają media, stoczyła batalię o możliwość poddania się eutanazji i tłumaczyła, że nie jest w stanie żyć po tym, co przeszła. Została zgwałcona trzy razy; w wieku 11 i 14 lat.
Komentując wydarzenie w Holandii, Papieska Akademia Życia oświadczyła: Śmierć Noi jest wielką porażką dla każdego społeczeństwa obywatelskiego i dla ludzkości.
- Musimy zawsze potwierdzać pozytywne racje za życiem - dodano w komentarzu.
Z kolei w wypowiedzi dla agencji Ansa przewodniczący Akademii arcybiskup Vincenzo Paglia podkreślił, że to "szczególna porażka dla społeczeństwa europejskiego".
- Śmierć tej dziewczyny, zaledwie 17-latki, to dramatyczne wydarzenie wraz z całą jej osobistą historią, naznaczoną gorzko przez wykorzystywanie, anoreksję, depresję - dodał.
- Problem nie polega na tym, by szukać winy tego czy drugiego. W społeczeństwie europejskim już jest mało młodych ludzi, a tę garstkę jeszcze ono traci. Choć nie trafia to do mediów, dramatyczny jest fakt, że drugą przyczyną śmierci młodzieży w Europie jest samobójstwo - stwierdził abp Paglia.
- Dlatego - dodał - proszę o zryw odpowiedzialności wszystkich, nie wyłączając nikogo.
- Trzeba postawić sobie radykalne pytanie: czy budujemy Europę, która wręcz wyklucza młodzież ze swego horyzontu? To nie jest po prostu kwestia prawa; to przede wszystkim kwestia odnalezienia fundamentów społeczeństwa, które musi działać na rzecz tego, by budować życie, a nie wykonywać brudną robotę śmierci czy w niej pomagać - oświadczył włoski hierarcha.
Oficjalny watykański portal Vatican News informację o śmierci nastolatki zatytułował: "Społeczeństwo, które porzuca".