Dwóch Libijczyków oraz pracownicy z Bangladeszu, Egiptu i Nigru poniosło śmierć w nalocie na fabrykę ciastek w dzielnicy Wadi al-Rabi, na południe od centrum - sprecyzował rzecznik resortu Amin al-Haszemi, cytowany przez AFP. Wszyscy ranni to również cudzoziemcy.
Z kolei rzecznik resortu zdrowia Malek Merset, na którego powołuje się Associated Press, podaje, że wśród zabitych jest dwóch obywateli Libii i pięciu obywateli Bangladeszu. Natomiast co najmniej 15 pracowników, głównie z Bangladeszu i Nigru, zostało odwiezionych do szpitali.
Południowe przedmieścia Trypolisu są od początku kwietnia miejscem zaciekłych walk między samozwańczymi siłami Libijskiej Armii Narodowej (ANL) generała Chalify Haftara, a siłami rządu uznawanego przez wspólnotę międzynarodową. Haftar chce odbić libijską stolicę z rąk legalnych władz kraju, uznawanych przez ONZ - wskazuje AFP.
Associated Press pisze, że siły Haftara walczą z szeregiem milicji luźno sprzymierzonych z wspieranym przez ONZ, ale słabym rządem utrzymującym się jeszcze w stolicy.
Siły lojalne wobec rządu na swej stronie na Facebooku oskarżyły o "atak dronami Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA) przy wsparciu zbrodniarza wojennego Haftara".
Od upadku reżimu Muammara Kadafiego w 2011 roku Libia rozdarta jest przez bratobójcze konflikty, przy czym niektóre obce mocarstwa oskarżane są o prowadzenie wojny zastępczej od czasu ofensywy podjętej przez Haftara - zwraca uwagę AFP. Podczas gdy ZEA, Egipt i Arabia Saudyjska oskarżane są o wspieranie Haftara, Katar i Turcja wspierają rząd jedności narodowej.
Jeden ośrodek władzy - rząd Mustafy as-Saradża, ustanowiony w 2015 r. w Trypolisie i popierany przez ONZ - działa na zachodzie, a na wschodzie w Bengazi - rząd samozwańczej ANL, którego szefem ogłosił się gen. Haftar.
Według ONZ w walkach zginęło już ponad 1000 osób, a od kwietnia 120 tys. ludzi zostało zmuszonych do przesiedlenia.