Na terytorium Turcji przebywa obecnie ok. 3,7 miliona syryjskich uchodźców i jest to największa populacja uchodźców na świecie.
Ankara obawia się kolejnej fali uciekinierów z syryjskiego Idlibu - ostatniego znaczącego obszaru kontrolowanego przez rebeliantów, gdzie żyje do 3 mln Syryjczyków.
Władze Turcji wielokrotnie zwracały się do swoich sojuszników o pomoc w przyjmowaniu uchodźców.
Według ONZ setki osób zginęło w tym roku w atakach na zamieszkane obszary w Idlibie. W piątek w wyniku ataków z powietrza 11 osób zginęło we wsiach w pobliżu kontrolowanego przez syryjską opozycję miasta Maarat al-Numan, a kolejne sześć w samym mieście.
Prezydent Syrii Baszar el-Asad poprzysiągł odzyskać Idlib, skłaniając więcej ludzi do ucieczki w kierunku Turcji.
W czwartek prezydent tego kraju Recep Tayyip Erdogan zakomunikował, że 50 tys. ludzi ucieka z Idlibu w kierunku tureckiej granicy.
Turecka agencja informacyjna Anatolia podała w niedzielę, że od czasu wypowiedzi Erdogana kolejne 25 tys. osób uciekło z Idlibu i przybyło na obszary w pobliżu granicy z Turcją. W piątek widziano długi sznur samochodów opuszczających Maarat al-Numan - informowali okoliczni mieszkańcy.
Według Anatolii ok. 205 tys. ludzi zostało wysiedlonych z Idlibu od początku listopada z powodu ataków syryjskich sił rządowych i sił rosyjskich. Turecka agencja podała, że uciekinierzy udali się w rejony w Syrii, które Turcja zajęła podczas poprzednich operacji wojskowych, lub w inne części Idlibu.