Podczas konferencji prasowej w Kopenhadze, Kluge ostrzegł, że mimo obiecujących trendów spadku liczby nowych infekcji w niektórych państwach w Europie, to w innych krajach zachorowań wciąż przybywa w szybkim tempie. Dlatego - stwierdził Kluge - kontynent ma przed sobą jeszcze długą drogę, zanim sytuacja będzie opanowana.

Reklama

Inny ekspert organizacji, Bruce Aylward zaapelował przy tym by państwa, które decydują się na znoszenie wprowadzonych restrykcji - w przyszłym tygodniu planują zrobić to Czechy, Austria i Dania - robiły to powoli i stopniowo. Jako wzór podał postawę Chin i Singapuru.

Każdy kraj musi sam zdecydować, jak chce do tego podejść. Ale żadne państwo nie jest w stanie samo pokonać tej pandemii - powiedział Aylward, wzywając do skoordynowania działań.

Przedstawiciele WHO zarekomendowali państwom mieszane podejście wprowadzenia ograniczeń kontaktów oraz prowadzenia testów. Ale Kluge stwierdził, że kluczowe będą nie restrykcje, lecz masowy program testów i śledzenia kontaktów, który pozwoli zidentyfikować zakażonych i odizolować ich od reszty społeczeństwa. Kluge stwierdził, że tylko w ten sposób można nie tylko "spłaszczyć krzywą" epidemii, lecz ją obciąć.

Działacze WHO bronili się też przed krytyką organizacji przez prezydenta USA Donalda Trumpa, który we wtorek zarzucił im "chinocentryczność" oraz błędne rekomendacje przeciwko zamykaniu granic dla mieszkańców Chin. Trump zagroził też wstrzymaniem finansowania organizacji.

Aylward zasugerował, że rekomendacje WHO dotyczące zamykania granic miały związek z dużym wysiłkiem Pekinu włożonym w identyfikację i izolację zakażonych pacjentów. Dodał też, że zachodziły obawy o łańcuchy dostaw sprzętu medycznego. Kluge zaznaczył, że szczyt pandemii nie jest właściwym momentem na wstrzymanie funduszy dla organizacji.