Według cytowanej przez niemiecki tygodnik 48-letniej konduktorki regionalnych pociągów Deutsche Ban w północnych Niemczech, pandemia koronawirusa w połączeniu z wakacjami spowodowała eksplozję agresji wobec pracowników pociągów.
Jestem obrażana, opluwana, pasażerowie grożą mi pobiciem lub wyrzuceniem z pociągu. Znam maszynistę, który został pobity, bo powiedział pasażerowi na peronie, by założył maskę - opowiada kobieta.
Jak dodaje, pasażerowie często nie stosują się do zaleceń dotyczących masek i utrzymywania dystansu, a próby wytłumaczenia ludziom potrzeby masek są najczęściej daremne - dotyczy to zwłaszcza ludzi starszych. Ocenia też, że spośród tych, którzy maski noszą, tylko jedna trzecia nosi je prawidłowo, zasłaniając i usta, i nos.
Kobieta opisuje też problemy z egzekwowaniem przepisów - wezwanie policji to 20 minut opóźnienia pociągu, a w dodatku same służby nie mają pewności, czy interweniować powinna policja landu, czy policja federalna.
Podobny obraz wyłania się z opowieści cytowanej przez pismo stewardessy. Kobieta zwraca uwagę, że maski, które otrzymuje od pracodawcy są gorszej jakości, niż te, które dostawała na początku pandemii. Narzeka też na poziom higieny w samolotach. A choć linie lotnicze dbając o swój wizerunek kładą nacisk na przestrzeganie przepisów, wielu pasażerów używa masek np. jako opaski na oczy. Inni z kolei narzekają, że ich siedzący obok nich nie chcą założyć maski i przez to stwarzają zagrożenie.
"Nie mieści mi się w głowie, że wielu pasażerom tak mało zależy, by chronić siebie i innych ludzi - gdyby każdy był trochę bardziej odpowiedzialny, wszystko byłoby w porządku" - komentuje.
W Niemczech w czwartek odnotowano 1045 nowych chorych na COVID-19. Od początku pandemii koronawirusem zakaziło się tam 215 210 osób. 9252 osoby zmarły.