Gori, gruzińskie miasto zaatakowane przez rosyjskie samoloty, stanęło w płomieniach. Miasto opanował chaos, są zabici i ranni. "Pojawiły się pierwsze oznaki paniki. Mieszkańcy coraz bardziej obawiają się, że gdy Rosjanie odbiją Cchinwali z rąk gruzińskich - a źródła w Moskwie twierdzą, że to się już stało - armia rosyjska może wejść głębiej na teren Gruzji i uderzyć na Gori, najbliższe większe miasto" - pisze Andrzej Meller z "Tygodnika Powszechnego".

Reklama

"Bolszewickie skur...!"

Według reportera w mieście karetki pogotowia ścigały się z wozami pancernymi. W Gori trwa wielka mobilizacja, ale też i ratowanie rannych po rosyjskich nalotach. Ludność cywilna jest przerażona.

"Kiedy przejeżdżaliśmy obok palących się bloków na przedmieściu Gori, kobiety zaczęły histeryzować i płakać. Obok bloków stały niedokończone jeszcze, nowe domy, które też stały się ofiarą rosyjskich bomb.

<Bolszewickie skurwysyny! Ledwo stanęliśmy na nogi po tylu latach, a tu znowu> - krzyczał na cały autobus dziadek, który potem wysiadł w Mcchecie. Autobus gnał ponad 100 kilometrów na godzinę, kierowca i pasażerowie bali się rosyjskiego nalotu" - pisze Meller.

Reklama

Gruzini coraz częściej krytykują swojego prezydenta Michaiła Saakaszwilego. Jeśli Gruzja sromotnie przegra z Rosją, to może oznaczać koniec gruzińskiego przywódcy. Gruzini jednak nie zamierzają składać broni i deklarują, że będą walczyć do końca.

"Dlaczego Rosjanie nas zabijają?"

Reklama

"Na placu spotkałem znajomego M., którego spotkałem już podczas kaukaskich wędrówek. Jego formacja <Mchedrioni> (gruzińskie siły specjalne) to weterani wojny w Abchazji. <Idziemy dziś do boju> - powiedział. <Dodo jest z nami>. Dodo Magnolia to legenda tej formacji: 55-letnia kobieta i pułkownik sił specjalnych, kobieta, trzykrotnie ranna, która po zakończeniu w latach 90. wojny w Abchazji zajmowała się dywersją na pograniczu rosyjsko-gruzińskim" - opisuje Andrzej Meller.

"Na okolicznych trawnikach spali wycieńczeni młodzi żołnierze w hełmach, którzy uczestniczyli już w walkach. Podeszło do mnie paru chłopców. Zapytali: <Dlaczego Rosjanie nas zabijają? Powiedz światu, że niedługo nas nie będzie, jeśli nie przestaną>" - pisze korespondent "Tygodnika Powszechnego".