"Nasze siły zostały całkowicie wycofane" - zakomunikował szef departamentu informacji w gruzińskim MSW Szota Utiaszwili. To wyraźna odpowiedź na rosyjskie ultimatum. Przywódcy Federacji zapowiedzieli, że nie zaczną rozmów o zawieszeniu broni dopóki Gruzja nie wycofa swych sił z Osetii Południowej.
Jednak agencja Interfax pisze, że wojska Gruzińskie nadal stacjonują w Osetii. Dlatego rosyjskie oddziały zdecydowały się wkroczyć na tereny formalnie należące do Gruzji. Uzbrojeni po zeby rosyjscy żołnierze przekroczyli tunel Roki oddzielający Osetię Południową od Północnej. Kolejne cztery tysiące wojskowych wylądowały w porcie Oczamczyra w Abchazji.
Agencja AFP poinformowała, że oddziały rosyjskie przejęły kontrolę nad stolicą Osetii, Cchinwali. Natomiast według informacji agencji Interfax, okręty rosyjskiej marynarki wojennej wpłynęły na wody u czarnomorskich wybrzeży Gruzji. Mają zablokować napływ sprzętu wojskowego do Gruzji drogą morską.
Rosja chce osądzić "gruzińskie ludobójstwo"
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zapowiedział, że poleci prokuraturze "udokumentowanie zbrodni popełnionych przez stronę gruzińską na ludności cywilnej w Osetii Południowej". Swemu następcy wtórował premier Władimir Putin, który określił działania gruzińskich wojskowych jako "jawne zbrodnie przeciwko ludności cywilnej".
"Epizody, o których opowiadali (uchodźcy) wychodzą daleko za ramy pojęcia działań bojowych. Są to już elementy jakiegoś ludobójstwa wobec narodu osetyjskiego" - cytuje wypowiedź Putina PAP.
Po zapowiedziach przywódców Rosji, rysuje się klarowna przyszłość Osetii Południowej. Premier Putin obiecał, że rząd Rosji wyasygnuje 10 mld rubli (około 420 mln dolarów) na odbudowę Osetii Południowej ze zniszczeń wojennych.
"Jeśli chodzi o zasoby mieszkaniowe w Cchinwali i nadgranicznych miejscowościach, to praktycznie wszystko jest zniszczone. Dlatego uważam, że trzeba pomóc ludziom w powrocie do domowych ognisk, w odbudowie domów i mieszkań" - oświadczył premier.
Wcześniej, występując we Władykaukazie, Putin wyraził wątpliwość, by reintegracja Osetii Południowej z Gruzją była jeszcze możliwa. "Trudno sobie wyobrazić, by po tym, co się stało i tym, co się jeszcze stanie, Osetia Południowa dała się przekonać do wejścia w skład państwa gruzińskiego" - zauważył szef rządu Rosji.