Jak oświadczyła rzeczniczka Departamentu Stanu Morgan Ortagus, tureckie kierownictwo państwowe zostało poinformowane, że nabywanie w Rosji uzbrojenia takiego jak S-400 jest nie do przyjęcia. Dodała, że Waszyngton oczekuje od Ankary całkowitej rezygnacji z wprowadzenia tego systemu do służby. Jesteśmy także świadomi potencjalnych poważnych skutków dla naszych stosunków w sferze bezpieczeństwa jeśli Turcja zaktywizuje ten system. W razie potwierdzenia testu rakiety S-400 potępimy go jak najsurowiej, gdyż coś takiego nie da się pogodzić z odpowiedzialnością Turcji jako państwa członkowskiego NATO i jako strategicznego partnera USA - powiedziała rzeczniczka.

Reklama

Jak poinformował Reuters, w położonym w środkowej części czarnomorskiego wybrzeża Turcji rejonie, gdzie w związku z planowanymi testami pocisków kierowanych wstrzymano ruch statków i samolotów, wystrzelono rakietę, której lot sfilmowano na wideo z portowego miasta Synopa. Ministerstwo obrony Turcji oświadczyło, że nie potwierdza ani nie dementuje żadnych wiadomości odnoszących się do prób rakietowych.

Według przytoczonej przez agencję Reutera wstępnej oceny eksperta w sprawach militarnych Turana Oguza, kolor, intensywność, nachylenie oraz kierunek widocznej na nagraniu wideo pnącej się ku niebu wąskiej kolumny dymu wskazują, że pochodziła ona od pocisku S-400.

Turecko-rosyjska umowa w sprawie zakupu S-400 została podpisana w 2017 roku, na co USA zareagowały zawieszeniem udziału Turcji w programie produkcji i wprowadzania do służby myśliwca najnowszej generacji Lockheed Martin F-35. Dostawy elementów pierwszego z czterech kosztujących łącznie 2,5 mld dolarów rosyjskich systemów rozpoczęły się w lipcu 2019 roku.