Według wczorajszego sondażu sondaży - kompilacji wyników badań czterech ośrodków badawczych: Gallupa, Diageo/Hotline, ARG i CBS/NYT - Obama ma obecnie 3 proc. przewagi nad McCainem. Oznacza to powrót do sytuacji sprzed trzech tygodni. Bankructwo banku Lehman Brothers oraz przypadek funduszu AIG, którego z kłopotów musiał wyciągać rząd, wstrząsnęły Amerykanami. Jak się okazało, Obama sprawniej zareagował na alarmujące wieści z Wall Street. Jego wypowiedzi na temat kryzysu w zestawieniu z wypowiedziami McCaina, który kluczył, jak tylko mógł, by winą za gospodarcze kłopoty nie obarczyć administracji Busha, były bardziej wiarygodne. Republikanin w tym starciu wyraźnie przegrywał. Gdy w poniedziałek mówił o "wciąż silnych podporach amerykańskiej gospodarki", w tym samym czasie swą upadłość ogłaszał Lehman Brothers, jeden z symboli systemu finansowego USA.
Sztab Obamy reagował błyskawicznie. W środę we wszystkich stanach mogących zadecydować o zwycięstwie w wyborach wyemitowano telewizyjną reklamówkę, w której winą za kryzys obarczono obecną waszyngtońską ekipę. Obama jednocześnie zaprezentował swój program wyjścia z recesji - spot trwał aż dwie minuty zamiast zwyczajowych 30 sekund! Tymczasem McCain znowu się pogubił - o ile jeszcze we wtorek był przeciwny wspieraniu AIG z federalnych pieniędzy, to już następnego dnia opowiadał sie za rzuceniem przez rząd gigantowi ubezpieczeniowemu koła ratunkowego.
Jednocześnie Obama zaczął odzyskiwać utracone pole wśród kobiecego elektoratu, który częściowo odpłynął do Republikanów po nominacji Palin. Jednak popularność 44-letniej gubernator Alaski okazała się efemeryczna. "Cóż, temat Sarah Palin ekscytował wszystkich przez dwa tygodnie, ale teraz mamy nową sprawę, o wiele poważniejszą, która zajęła nas bez reszty. Chodzi oczywiście o recesję" - mówi DZIENNIKOWI Evan Cornog z uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku. Okazało się, że kandydatka na wiceprezydenta co prawda potrafi przemawiać do tłumu, ale tylko wtedy gdy ma w ręku gotowy tekst wystąpienia. Kłopoty pojawiają się, gdy ma powiedzieć coś od siebie. Wyborcy natychmiast to wyczuli. "Gdy tu przyszłam, byłam pewna, że na nich zagłosuję. Teraz już nie jestem" - mówiła w czwartek Trish Castiglione, uczestniczka spotkania z McCainem i Palin w Grand Rapids w Michigan. "Pytaliśmy ją, jak zamierza zlikwidować dziurę w budżecie, a ona znów mówiła o wierceniach i ropie. Lubię McCaina, ale ona musi nad sobą mocno popracować" - dodawał jej mąż Joe.