Według sondażu, rządzący w Szkocji od 2009 r. nacjonaliści mogą liczyć na 52 proc. poparcia w głosowaniu w jednomandatowych okręgach oraz 44 proc. w głosowaniu na listy partyjne. Łącznie wynik ten przełożyłby się na 71 mandatów, czyli o osiem więcej niż dotychczas oraz dwa więcej niż w rekordowych dla SNP wyborach 2011 r.
Na drugim miejscu znalazłaby się Partia Pracy (21 mandatów), a na trzecim - Partia Konserwatywna z 17 mandatami.
Wybory do parlamentu Szkocji planowane są na maj. Zdobycie absolutnej większości w szkockim parlamencie dodatkowo wzmocniłoby pozycję separatystów w perspektywie ewentualnego referendum niepodległościowego. W grudniu premier Szkocji i liderka SNP Nicola Sturgeon zapowiedziała, że będzie domagać się, by zorganizować głosowanie jeszcze w 2021 r.
Według badania ComRes, zwolennicy secesji mieliby w takim głosowaniu dużą szansę na sukces, bo poparcie dla niepodległości jest blisko rekordowego poziomu. Nie uwzględniając wyborców niezdecydowanych, za secesją opowiada się 57 proc. badanych. W pierwszym referendum niepodległościowym w 2014 r. zwyciężyli zwolennicy pozostania w Zjednoczonym Królestwie stosunkiem głosów 55-45 proc.