Swoją wypowiedź Paszynian opublikował na Facebooku - podaje Radio Azatutyun (ormiańska redakcja Radia Wolna Europa).

Zamach stanu?

"Oświadczenie sztabu generalnego uważam za próbę zamachu stanu. Wzywam naszych zwolenników do przyjścia teraz na Plac Republiki" – napisał Paszynian, zapowiadając późniejsze oświadczenie.

Reklama

Azatutyun informuje, że w stolicy Armenii od rana kontynuowane są protesty z żądaniem ustąpienia premiera.

Ormiańska opozycja wznowiła w tym tygodniu akcje protestu, w których domaga się dymisji premiera. Zapowiedziano, że akcje będą się odbywać codziennie.

Porozumienie z Azerbejdżanem

Protesty opozycji rozpoczęły się po podpisaniu przez Paszyniana porozumienia z Azerbejdżanem o zawieszeniu ognia w Górskim Karabachu 9 listopada. Kilkanaście partii opozycyjnych zapowiedziało wówczas kontynuowanie protestów aż do skutku, tzn. do odejścia premiera, krytykowanego za "kapitulację" i zdradę interesów państwa. Sam Paszynian wielokrotnie oświadczał, że nie ustąpi.

We wrześniu Baku podjęło próbę odzyskania kontroli nad Górskim Karabachem – separatystycznym regionem, de iure będącym częścią Azerbejdżanu, a od połowy lat 90. XX w. kontrolowanym przez Ormian. Po sześciu tygodniach walk, w trakcie których Baku uzyskało znaczną przewagę i zdobycze terytorialne, w nocy z 9 na 10 listopada podpisano trójstronne porozumienie o zawieszeniu broni (Armenia, Azerbejdżan oraz Rosja jako gwarant).

Na jego mocy do regionu wprowadzono rosyjskie siły pokojowe, które mają tam pozostać przez co najmniej pięć lat. Armenia zobowiązała się do przekazania Azerbejdżanowi zajętych terenów w Górskim Karabachu oraz trzech rejonów przylegających do niego.