Szef Krajowego Stowarzyszenie Lekarzy Ustawowego Ubezpieczenia Zdrowotnego (KBV) Andreas Gassen powiedział portalowi, że "każdy, kto jest zaszczepiony, nie jest ani zagrożony, ani niebezpieczny dla innych". - Przy obecnej dostępności szczepień dla wszystkich, noszenie maseczki staje się dobrowolnym, indywidualnym środkiem ochronnym. Wprowadzanie obowiązku wydaje się w tej sytuacji niepotrzebne - ocenił.

Reklama

Gassen wezwał do zintensyfikowania akcji szczepień, argumentując, że "bardziej to szczepienia, a nie ograniczenia, będą miały największy wpływ na pandemię".

W opublikowanym we wtorek raporcie ministerstwa zdrowia napisano, że istnieje "konieczność noszenia medycznej maseczki ochronnej (...) do wiosny 2022 r.", także przez osoby zaszczepione i ozdrowieńców, wszędzie "w zamkniętych pomieszczeniach, w których spotyka się wiele osób, których status szczepień nie jest znany lub które mogą być szczególnie zagrożone". Wyszczególniono tu m.in. lokalny i dalekobieżny transport publiczny czy handel detaliczny – podał RND.

Raport sugeruje ponadto ograniczenia dla osób nieszczepionych. Od połowy października testy na Covid-19 mają być płatne, z wyjątkiem osób, które nie mogą zostać zaszczepione z powodów medycznych. Dokument powinien trafić pod obrady rządu federalnego 10 sierpnia - informuje RND.

Reklama

"Ostrzegam przed koronowym dwuklasowym społeczeństwem"

Szef frakcji Lewicy w Bundestagu Dietmar Bartsch skrytykował plany nierównego traktowania osób zaszczepionych i nieszczepionych. - Ostrzegam przed "koronowym dwuklasowym" społeczeństwem, które może trwale zaszkodzić klimatowi politycznemu w kraju – powiedział Bartsch na łamach RND.

Skrytykował również działania rządu w kwestii braku czytelnej i jasnej polityki walki z pandemią "na najbliższe tygodnie i miesiące". - To zamieszanie i niespójna komunikacja z obywatelami są również powodem zmęczenia szczepieniami. Szkoda, że dyskusje o ograniczeniach w szkołach toczą się teraz, w wakacje wydarzyło się zdecydowanie za mało – wskazał.

Tymczasem nadal nie jest jasne, na jakiej podstawie prawnej będą ustalane dalsze środki walki z pandemią od końca września. Decyzja parlamentu o tym, że istnieje "sytuacja epidemiczna o zasięgu krajowym", wygasa bowiem z końcem września br.

Reklama

Szef komisji zdrowia w Bundestagu Erwin Rueddel (CDU) opowiada się za nieprzedłużaniem stanu zagrożenia. - Ponieważ podstawa, czyli groźba przeciążenia naszego systemu opieki zdrowotnej, nie istnieje, mogę sobie wyobrazić, że sytuację zagrożenia pandemicznego wygasimy we wrześniu. Potrzebujemy więcej odwagi, aby wrócić do normalności – ocenił.

Z kolei lekarz i polityk Zielonych Janosch Dahmen wezwał rząd do podejmowania szybkich decyzji. - Obecnie zadaniem rządu federalnego jest natychmiastowe wyjaśnienie, w jaki sposób w obliczu rosnącej liczby infekcji, ludzie powinni być nadal skutecznie chronieni w ciągu nadchodzących tygodni. W pandemii czekanie jest złym wyjściem - przestrzegł.