W sondażu przeprowadzonym przez instytut badania opinii publicznej Civey na zlecenie "Spiegla" 53 procent respondentów stwierdziło, że koalicja pod przewodnictwem kanclerza z SPD Olafa Scholza byłaby dobra dla Niemiec. Spośród nich 32 procent głosowało "tak, zdecydowanie", a 20 procent "raczej tak".
37 procent nie wierzy, że taka koalicja byłaby korzystna dla Niemiec, z czego 14 procent odpowiedziało "raczej nie", a 24 procent "nie, zdecydowanie nie".
Sympatycy różnych partii i różne warianty
"Największe poparcie sojusz SPD, Zielonych i FDP z Olafem Scholzem na czele rządu ma w szeregach sympatyków SPD i Zielonych. Aż 97 procent zwolenników socjaldemokracji z radością powitałoby taki układ rządowy; "w obozie Zielonych entuzjazm jest trochę bardziej stonowany" (86 procent)" - pisze "Der Spiegel".
Inaczej wygląda sytuacja wśród wyborców FDP - są oni znacznie bardziej krytyczni wobec koalicji z Scholzem na czele. Według sondażu 50 procent uważa, że taka koalicja "raczej nie" lub "w żadnym wypadku" nie byłaby dobra dla Niemiec, a 18 procent jest niezdecydowanych. Tylko około jedna trzecia poparłaby sojusz z SPD i Zielonymi.
Rząd "przed świętami"?
Przebywający w Waszyngtonie na spotkaniu ministrów finansów G20 kandydat SPD na kanclerza Olaf Scholz wyraził przekonanie, że jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia powstanie rząd złożony z socjaldemokratycznej SPD, Zielonych i liberalnej FDP. - Rozmowy wstępne toczą się w bardzo, bardzo dobrej i konstruktywnej atmosferze - powiedział Scholz. Jak dodał, jest pewien, że projekt trzech partii może zostać szybko zrealizowany i "przed świętami będziemy mieli nowy rząd" - oświadczył.
Podczas gdy Scholz przebywa w Waszyngtonie, partie SPD, Zielonych i FDP kontynuują wstępne rozmowy w mniejszej grupie, a sekretarze generalni partii próbują od środy przelać na papier to, co zostało do tej pory wynegocjowane podczas kilku rund rozmów wstępnych - informuje telewizja ARD.
W piątek w ramach tzw. rundy 26 ma się spotkać sześciu przedstawicieli SPD i po dziesięciu Zielonych i FDP. Mają oni zdecydować, czy przygotowany przez sekretarzy dokument może stanowić podstawę do negocjacji koalicyjnych.