Jak można wykorzystywać cierpienie i desperację, by realizować program polityczny lub go bronić? Jak mogą przeważać polityczne względy, gdy stawką jest godność człowieka? Elementarny brak ludzkiego szacunku na granicach krajowych umniejsza w nas wszystkich człowieczeństwo - oświadczył w orędziu, rozpowszechnionym w poniedziałek przez Watykan.
Franciszek położył nacisk na pilną potrzebę znalezienia "godnych dróg, by wyjść z sytuacji nielegalności".
Niech rozpacz i nadzieja przeważają zawsze nad restrykcyjną polityką - apelował.
Jak argumentował, "im więcej będzie legalnych dróg, tym mniej prawdopodobne będzie to, że migranci dadzą się wciągnąć w przestępcze sieci przemytników, wyzysku oraz nadużyć".
Podwójne standardy
Migranci to nie są liczby, ale "prawdziwe osoby” z ich historiami; zaś stawką jest ich życie - wskazywał Franciszek.
Migracja to nie jest tylko historia migrantów, ale nierówności, desperacji, degradacji środowiska, zmian klimatycznych, lecz również i marzeń, odwagi, studiów za granicą, łączenia rodzin, nowych szans, bezpieczeństwa i ochrony, pracy ciężkiej, ale godnej - stwierdził.
Podkreślał, że celem działań powinno być odpowiednie globalne zarządzanie ruchami migracyjnymi, ich pozytywne postrzeganie oraz zaangażowanie na rzecz "integralnego rozwoju ludzkiego”.
Papież potępił "podwójne standardy" w podejściu do imigrantów z powodu dominacji "interesów ekonomicznych nad godnością człowieka".
Ich praca, mówił, jest "mile widziana", ale jako osoby są odrzucani.