Komunistyczne władze ChRL uznają demokratycznie rządzony Tajwan za część swojego terytorium i nie wykluczają możliwości użycia siły, by przejąć nad nim kontrolę. Prawo Stanów Zjednoczonych zobowiązuje je natomiast do pomocy Tajwanowi w przypadku ataku.
Według źródeł Kyodo amerykańskie wojska miałyby zostać rozlokowane w tymczasowej bazie na jednej z wysp archipelagu Riukiu (Nansei), leżącego pomiędzy Kiusiu a Tajwanem, w przypadku zbliżającego się konfliktu, jeśli rząd Japonii uznałby, że zagraża on bezpieczeństwu kraju.
Scenariusz możliwego konfliktu
W takim wypadku Amerykanie umieściliby w tej bazie system artylerii rakietowej o wysokiej mobilności, a Siły Samoobrony Japonii (SDF), jak formalnie nazywa się japońska armia, byłyby odpowiedzialne za wsparcie logistyczne i zaopatrzenie w amunicję i paliwo. By uniknąć ataku, żołnierze amerykańskiej piechoty morskiej zmienialiby lokalizację bazy - ujawniły źródła.
Utworzenie bazy oznaczałoby jednak, że wyspy staną się celem potencjalnego ataku ChRL, co naraziłoby na niebezpieczeństwo ich mieszkańców. Aby wprowadzić plan w życie, Japonia musiałaby wprowadzić zmiany w swoim prawie - pisze Kyodo, cytując źródła.
Według nich rządy Japonii i USA oficjalnie zatwierdzą rozpoczęcie procedury formalizacji planu działań na początku stycznia, podczas spotkania szefów dyplomacji i ministrów obrony w formule „dwa plus dwa”. Plan ten najprawdopodobniej spotka się z protestami Pekinu.
W ostatnich latach ChRL znacznie nasiliła działania militarne wokół Tajwanu, co rząd w Tajpej uznaje za próbę zastraszenia. Wśród tajwańskich urzędników pojawiają się obawy, że Chiny mogą w ciągu kilku lat osiągnąć zdolność do przeprowadzenia frontalnego ataku na wyspę.