"Chcemy dać zwykłym, ciężko pracującym Brytyjczykom trochę wytchnienia w czasie nadciągającej recesji" - uzasadniał swój krok Brown. Przemawiając w Izbie Gmin premier obiecał wszystkim, którzy stracą pracę lub doświadczą "znaczącego uszczuplenia dochodów" możliwość zawieszenie spłacania odsetek od kredytu nawet na 24 miesiące. Na gwarancje, że odsunięte w czasie sumy wpłyną w przyszłości do wierzycieli, państwo przeznaczyło miliard funtów.

Reklama

Brytyjskie media komentują, że Downing Street zdecydowało się na takie posunięcie, bo jest mocno przestraszony raportami, według których do końca przyszłego roku nabyte na kredyt domy może przestać spłacać nawet 75 tysięcy osób. W normalnych warunkach bank-wierzyciel miałby wówczas prawo zająć nieruchomość i poddać ją licytacji.

Z przyczyn politycznych Brown chce jednak za wszelką cenę uniknąć takich dramatów. W pamięci Brytyjczyków wciąż żywe są wsponienia z początku lat 90., kiedy recesja gospodarcza doprowadziła do masowych przejęć domów, co z kolei zaowocowało niepokojami społecznymi i dużym spadkiem poparcia dla rządzących wówczas od przeszło dekady Konserwatystów.

Aby uniknąć powtórki z historii Brown zmusił do współpracy osiem największych banków i towarzystw budowlanych, które kontrolują 70 proc. rynku brytyjskich nieruchomości. Część z nich (jak np. Bradford & Bingley) nie miało zresztą wyboru, bo gdy kilka tygodni temu zawalił się brytyjski system bankowy same schroniły się pod skrzydła państwa.

Reklama

"To rozsądny praktyczny krok ze strony Browna" - komentuje w rozmowie z nami ekonomista London School of Economics Rodney Barker. Podkreśla on, że brytyjski premier jest dziś tym politykiem, który najodważniej walczy z kryzysem ekonomicznym. "Korzysta ze swojego doświadczenia w roli kanclerza skarbu u Tony'ego Blaira. Brown potrafi znaleźć złoty środek pomiędzy wielkimi i nie zawsze przemyślanymi planami Nicolasa Sarkozy'ego, a kunktatorstwem Angeli Merkel" - dodaje.

To własnie Brown jako pierwszy europejski przywódca zaprezentował plan ratunkowy dla sektora bankowego, który stał się wzorem dla innych krajów UE, a niedawno zapowiedział obniżki podatku VAT, do czego namawia teraz Komisja Europejska.

Podobne pomysły rodzą się także za Oceanem. "Skoro pomogliśmy tym z Wall Street musimy pomóc także Main Street (określenie zwykłych amerykańskich gospodarstw domowych - red.). Ta pomoc opłaci się całej gospodarce" - powiedział amerykański prezydent-elekt Barack Obama, którego doradcy ekonomiczni również myślą o ulgach dla Amerykanów obciążonych kredytem hipotecznym.