Ukraińscy politycy i eksperci przewidują, że szybko nie dojdzie do rozmów dyplomatycznych, które mogłyby doprowadzić do zawieszenia broni. Ukraińcy prowadzą kontrofensywę na północ od Kijowa i próbują trwale odbić Irpień, Buczę i Hostomel, do których wcześniej weszli Rosjanie. Jak podawano wczoraj, w Irpieniu ponownie ustanowiono posterunki policji, choć tych informacji nie byliśmy w stanie zweryfikować. Z kolei armia rosyjska niemal przez cały czas ostrzeliwuje te tereny z artylerii.
Walki trwają też na trasie żytomierskiej, która jest postrzegana jako brama do stolicy i kierunek, z którego pójdzie kolejne uderzenie. Według opublikowanej wczoraj analizy wywiadu brytyjskiego Rosjanie przegrupowują siły i szykują się do dużej ofensywy na stolicę. „Pole bitwy na północy Ukrainy pozostaje w dużej mierze statyczne, a siły rosyjskie są prawdopodobnie w okresie przegrupowania przed wznowieniem działań ofensywnych na dużą skalę” – czytamy. Rosjanie próbują też połączyć siły spod Charkowa z tymi, które atakują Mariupol i odciąć Ukraińców na wschodzie kraju. Wciąż podejmują też próby obejścia Mikołajowa na drodze do Odessy. Wrócił też temat ataku z użyciem broni masowego rażenia. Mówił o tym w japońskim parlamencie Wołodymyr Zełenski. – Rosja przygotowuje się do przeprowadzenia ataków z użyciem broni chemicznej w Ukrainie ostrzegł. Postępów w rozmowach pokojowych z Rosją nie widać.