Zakaz wydany przez władze Berlina obowiązuje 8 i 9 maja. Evers, wraz z szefem CDU Kaiem Wegnerem, skrytykował tę decyzję administracji miasta już w piątek.
To nie tylko kwestia wolności słowa, ale także przyzwoitości – ocenił Evers. Jego zdaniem zakaz noszenia rosyjskich flag i symboli jest zrozumiały, gdyż to wyraz poparcia dla Ukrainy. Jednak zakaz używania flag ukraińskich „jest nie do utrzymania”.
Evers i inni politycy CDU wzięli udział w niedzielnym upamiętnieniu pod sowieckim pomnikiem w berlińskim Tiergarten. Policja uniemożliwiła nam noszenie ukraińskich flag - powiedział dziennikowi "Tagesspiegel” sekretarz generalny berlińskiej CDU.
Kułeba: Berlin popełnił błąd
Zakaz ten krytycznie odebrano również w Ukrainie. Berlin popełnił błąd, zakazując ukraińskich symboli. Traktowanie ich na równi z rosyjskimi symbolami jest bardzo złe. Ta decyzja to atak na wszystkich, którzy obecnie bronią Europy i Niemiec przed rosyjską agresją – ocenił szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba.
W poniedziałek rosyjskie flagi pojawiły się w stolicy Niemiec na kilku wydarzeniach upamiętniających zakończenie II wojny światowej, a było ich szczególnie dużo pod sowieckim pomnikiem wojennym w Berlinie-Treptow – pisze RBB24. Jak wyjaśniała rzeczniczka policji, była to „oficjalna uroczystość ambasady rosyjskiej”, dlatego goście na tej uroczystości mogli używać rosyjskich flag, które po wydarzeniu zostały zdjęte.
Zakazu używania flag rosyjskich i ukraińskich w czasie obchodów rocznicy zakończenia II wojny broniła w poniedziałek szefowa berlińskiej policji Barbara Slowik. „Czy w Berlinie w takie dni jak ten chcielibyśmy, aby ludzie z flagami rosyjskimi po jednej stronie i ukraińskimi po drugiej atakowali się nawzajem? Najpierw byłyby to ataki werbalne, ale potem może też za pomocą innych środków. Myślę, że nie!” – przekonywała Slowik.