Skazani to dwaj Brytyjczycy Shaun Pinner i Aiden Aslin oraz obywatel Maroka Brahim Saadoun.

O rozpoczęciu "procesu" prorosyjscy bojownicy z Donbasu powiadomili 7 czerwca.

"Dokładamy starań, by ich uwolnić"

Reklama

- Ukraiński rząd będzie dokładać wszelkich starań, by uwolnić wszystkich obrońców Ukrainy, w tym cudzoziemców skazanych na karę śmierci przez tzw. Doniecką Republikę Ludową (DRL) - oznajmił rzecznik MSZ w Kijowie Ołeh Nikołenko. Podkreślił, że wszyscy cudzoziemcy walczący na Ukrainie w szeregach Sił Zbrojnych Ukrainy są ukraińskimi wojskowymi.

- Zgodnie z międzynarodowym prawem humanitarnym obejmuje ich prawny status kombatantów. Wszyscy wojskowi Sił Zbrojnych Ukrainy, którzy trafiają do niewoli wroga, mają prawa jeńców wojennych. Wróg nie może stosować wobec nich przemocy, zastraszać ich czy nieludzko traktować - zaznaczył rzecznik, cytowany przez portal RBK-Ukraina.

"Proces" nad dwoma obywatelami Wielkiej Brytanii i obywatelem Maroka Nikołenko określił jako "nikczemny". - Podobne publiczne rozprawy stawiają interesy propagandy ponad prawo i moralność, podkopują mechanizm powrotu jeńców - dodał.

Ukraińscy żołnierze

Reklama

28-letni Aiden Aslin i 48-letni Shaun Pinner byli sądzeni w samozwańczej Donieckiej Republice Ludowej (DRL) na wschodzie Ukrainy. Mężczyźni konsekwentnie powtarzali, że służyli w regularnych jednostkach wojskowych w Mariupolu. Powinni być chronieni jako jeńcy wojenni przez Konwencję Genewską. Aslin i Pinner od kilku lat mieszkali na Ukrainie.

Pinner został sfilmowany w kwietniu, mówiąc, że został schwytany podczas obrony Mariupola. Jego rodzina podkreślała wówczas, że "nie był ochotnikiem ani najemnikiem, ale oficjalnie służył w armii ukraińskiej". Mężczyzna powiedział Sky News kilka miesięcy wcześniej, że po dziewięciu latach służby w armii brytyjskiej odbywa czwartą misję na Ukrainie. Mieszka w kraju od 2018 roku i ma żonę Ukrainkę.

Inny Brytyjczyk, Andrew Hill, został schwytany w obwodzie mikołajowskim pod koniec kwietnia. Jego sytuacja jest niejasna, sam sugerował, że walczył w szeregach Legionu Międzynarodowego, jednostki utworzonej przez władze ukraińskie dla obcokrajowców, chcących wesprzeć walkę z Rosjanami.

Zgodnie z prawem międzynarodowym jest to porwanie; obcokrajowcy są jeńcami, a "sąd" w tzw. DRL nie ma mocy prawnej - podkreślił portal. Pozbawienie życia jeńca stanowi zbrodnię wojenną.