Na terenie zakładów Azot w strefie przemysłowej Siewierodoniecka skupiły się obecnie walki o kontrolę nad tym miastem. Na jego terenie ukrywa się w schronach ponad 500 cywilów – podają władze.„I Azowstal w Mariupolu, i Azot w Siewierodoniecku powstały w ZSRR w czasach zimnej wojny, dlatego też były projektowane tak, by w razie potrzeby, przekształcić je w umocnione pozycje do obrony” – mówił portalowi Suspilne analityk wojskowy Serhij Hrabowski.
Ukraińska armia już niejednokrotnie z tego korzystała. Obrona stref przemysłowych poważnie wycieńcza atakujące oddziały, odciąga na siebie znaczne siły przeciwnika i pozwala uzyskać czas na przygotowanie rezerw i zajęcie nowych rubieży obronnych - pisała rosyjskojęzyczna redakcja BBC.
Podobnie było w Mariupolu
Tak było m.in. w Mariupolu, gdzie walki trwały od początku wojny do połowy maja, a na ostatnim ich etapie siły ukraińskie tygodniami (kosztem ogromnego poświęcenia i dużych strat) utrzymywały przyczółek w Azowstalu, pomimo zajęcia przez wroga pozostałej części miasta.
Na terenie zakładów znajdują się schrony, jednak jak tłumaczyli przedstawiciele lokalnych walk, siewierodoniecki Azot różni się pod tym względem od Azowstalu. Sytuacja zasadniczo różni się od Azowstalu, ponieważ po pierwsze – skala jest mniejsza. Po drugie – tam (w Azowstalu) schrony były połączone ze sobą, to było całe miasto (podziemne). U nas to są oddzielne schrony - mówił szef władz obwodowych Serhij Hajdaj.
To różne budowle i inny teren. U nas nie ma podziemnych tuneli, połączeń, wyjść. Schrony, w których obecnie ukrywają się ludzie, były zbudowane, by chronić przed wyciekiem chemikaliów, a nie bombardowaniem – wyjaśniał z kolei niedawno szef władz miasta Ołeksandr Striuk.
W zakładach ukrywają się cywile
Azot został uruchomiony w 1951 r. jako kompleks produkcji nawozów mineralnych. Później dobudowano tam produkcję amoniaku, farby, kleju, suchego paliwa, kwasu adypinowego. Zakłady należą do ukraińskiego oligarchy Dmytro Firtasza. Przed rosyjską inwazją zatrudniały ponad osiem tysięcy osób w ponad stutysięcznym Siewierodoniecku. Z informacji władz wynika, że po tygodniach ciężkich walk w mieście, teren zakładów Azot w jego przemysłowej strefie, jest ostatnią częścią miasta, gdzie bronią się siły ukraińskie. Oprócz wojskowych ukrywa się tam 568 cywilów, wśród których jest 38 dzieci - według władz to głównie pracownicy fabryki i członkowie ich rodzin. Początkowo na terenie miało przebywać ponad tysiąc mieszkańców.
Walki grożą katastrofą ekologiczną
Dowódca ukraińskiego batalionu broniącego Siewierodoniecka Petro Kuzyk powiedział w wywiadzie dla Sky News, że chemikalia w zakładach Azot w Siewierodoniecku na Ukrainie grożą nie tylko życiu setek ukrywających się tam cywilów, ale też katastrofą ekologiczną dla całego regionu. Ostrzegał, że wybuch „mógłby zniszczyć całe miasto”.
Szef władz obwodowych Serhij Hajdaj powiedział, że miasto było i jest ostrzeliwane ze wszystkiego. To rakiety, bomby lotnicze, Smiercze, Grady, Uragany, Sołncepioki, pociski fosforowe, Piony, Hiacynty, pociski, które przebijają żelazobeton. Siewierodonieck nie znajduje się na wzniesieniu, by można tam było długo utrzymywać obronę. I tak Siewierodonieck to jest małe miasto, 4km na 4km, i już czwarty miesiąc ta +druga armia świata+ nie może go zająć -oświadczył. Dopóki Rosjanie nie zajęli Lisiczańska, nie ma ryzyka pełnego otoczenia ukraińskiego zgrupowania w Siewierodoniecku - twierdzi z kolei BBC. Również Hajdaj przekonuje, że siły obrońców wciąż mają warianty manewru.
Rosja chce ominąć forsowanie Dońca
Według amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW) Rosjanie prawdopodobnie zamierzają przebić się do Lisiczańska na innych odcinkach frontu (od strony Toszkiwki lub na północ od Popasnej) i otoczyć go lub zajść zachodniego brzegu Dońca.
Zastanawiając się nad podobieństwami do sytuacji w Mariupolu, gdzie miasto i siły ukraińskie zostały otoczone, a Rosjanie blokowali je także od strony Morza Azowskiego, BBC wyjaśnia, że rzeka Doniec wciąż umożliwia zorganizowanie przeprawy i zorganizowanie zaopatrzenia.
Siły obrońców w strefie przemysłowej Siewierodoniecka, może wspierać ukraińska artyleria z oddalonego o ok. 10 km Lisiczańska, zaznacza BBC. Ukraińskie władze nie podały liczebności swoich sił, walczących obecnie w Siewierodoniecku.