Ogłoszone w czwartek wyniki wskazują, że poparcie dla wojny nie uległo większym zmianom w ciągu lata. 76 proc. Rosjan popiera działania rosyjskich wojsk na Ukrainie, z czego 46 proc. zadeklarowało "silne poparcie", a 30 proc. "ogólnie je popiera" poinformowało Centrum Lewady. 48 proc. Rosjan uznało, że kontynuacja działań wojskowych na Ukrainie jest konieczna. 44 proc. opowiedziało się natomiast za negocjacjami pokojowymi, w tym większość badanych w wielu 18-39 lat – odnotowało Centrum Lewady.
W marcu 2022 roku działania rosyjskiego wojska na Ukrainie „silnie popierało” 53 proc. respondentów, z nowych danych wynika, że do sierpnia odsetek takich osób spadł do 46 proc. - podkreśla ISW. "To niewielkie osłabienie fundamentalnie nie nadwyręży zdolności prowadzenia wojny przez Kreml. Niemniej spadające poparcie i zmęczenie wojną będzie prawdopodobnie w coraz większym stopniu utrudniało wysiłki na rzecz werbunku i tworzenia dodatkowych sił" - ocenia amerykański think tank.
Fałszywa narracja Rosjan
W raporcie zwrócono również uwagę, że Rosja i podlegający jej urzędnicy na okupowanych terenach Ukrainy wzmacniają fałszywą, propagandową narrację, krytykującą ukraińską kontrofensywę na południu kraju. ISW podkreśla, że efekty kontrofensywy nie będą widoczne natychmiast, a działania Rosjan to celowa próba zaciemniania rzeczywistego obrazu sytuacji. Ukraińscy urzędnicy informowali, że w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy trwają walki pozycyjne, a siły ukraińskie wciąż uderzają w rosyjskie węzły logistyczne i linie komunikacji lądowej. Rosjanie próbują natomiast wzmocnić pozycje na południowym froncie, przekierowując wojska z obszarów na tyłach w Donbasie i na Krymie – ocenia ISW.
W źródłach ukraińskich pojawiła się opinia, że Rosja może pozyskać 300-350 tys. dodatkowych żołnierzy z jednostek wsparcia w Rosji, Syrii, Armenii, Tadżykistanie, Górskim Karabachu i Kazachstanie. Te szacunki nie odzwierciedlają jednak faktu, że jednostki wsparcia kierowane do walki nie stworzą znacznej siły bojowej i są potrzebne do wsparcia, szkolenia i innych operacji – napisano w raporcie.