Taka liczba (zmobilizowanych) żołnierzy zwiększa dla nas zagrożenie i to nie są tylko słowa - to nowe brygady, nowe bataliony, które przeszyły szkolenie, to jest uzupełnienie, na które czekała wyczerpana armia - ocenił Syrski w ukraińskiej telewizji.

Reklama

"Ci, którzy przybywają teraz są lepiej wyszkoleni"

Mówiąc o rosyjskich wojskowych podkreślił, że "ci, którzy przybywają teraz są lepiej przeszkoleni niż ci, których poprzednio wysyłano na front". Zaznaczył jednocześnie, że Rosjanie używają teraz dużo starego sprzętu, ponieważ nie mają innego sposoby na uzupełnienie swoich zapasów.

Na froncie wschodnim sytuacja jest bardzo napięta, wróg atakuje nasze jednostki każdego dnia - powiedział również Syrski. Przyznał, że siły rosyjskie poczyniły "jedynie niewielkie postępy" w walkach w okolicach Bachmutu w obwodzie donieckim. Wojsko ukraińskie informowało wcześniej, że w rejonie Bachmutu toczą się obecnie najcięższe i najbardziej krwawe walki z Rosjanami.

Mobilizacja w Rosji

Prezydent Rosji Władimir Putin wydał 21 września dekret o mobilizacji na wojnę z Ukrainą, zgodnie z którym pod broń miało zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów. Obecnie władze rosyjskie twierdzą, że mobilizacja już się zakończyła, jednak nie towarzyszy temu oficjalny dekret o jej zakończeniu. Padają też sprzeczne dane o liczbie zmobilizowanych, którzy już trafili na front. W ocenie niezależnego portalu Meduza mobilizacja może w najbliższych miesiącach objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast. We wrześniu i październiku setki tysięcy mężczyzn opuściło Rosję lub próbowało to uczynić, obawiając się wysłania na front.