Wiceprezydent Turcji Fuat Oktay przekazał we wtorek na konferencji prasowej, że liczba ofiar śmiertelnych katastrofy w samej Turcji wzrosła do 3419 osób, a 20 534 osoby zostały ranne.

W Syrii potwierdzono śmierć łącznie 1602 osób, 3649 osób jest rannych. Syryjska agencja państwowa SANA poinformowała o 812 ofiarach śmiertelnych i 1449 rannych w syryjskich prowincjach, będących w rękach rządu Baszara el-Asada. Na północnym zachodzie Syrii, w prowincjach zajętych przez syryjskie siły walczące z reżimem El-Asada, zginęło co najmniej 790 osób, a 2200 zostało rannych.

Reklama

Epicentrum najnowszego trzęsienia znajdowało na głębokości 2 km ok. 70 km na północny wschód od miasta Kahramanmaras. Turecka rządowa agencja ds. sytuacji nadzwyczajnych podała, że trzęsienie miało magnitudę 7,6.

Wcześniej w poniedziałek o godz. 4.17 czasu miejscowego (godz. 2.17 w Polsce) doszło do trzęsienia ziemi, którego epicentrum położone było na głębokości 10 km, 37 kilometrów na północny zachód od liczącego ok. 2 mln mieszkańców tureckiego miasta Gaziantep, położonego blisko granicy z Syrią - podało EMSC.

Reklama

Pierwotne wstrząsy miały magnitudę 7,8. Po nich doszło do co najmniej 20 wstrząsów wtórnych, z których najsilniejsze o magnitudzie 6,6. Wstrząsy odczuwalne były także w Egipcie, Libanie i na Cyprze.

Największy kataklizm od 1939 roku

Do 912 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi, które nawiedziło w poniedziałek nad ranem południowo-wschodnią Turcję - poinformował prezydent Recep Tayyip Erdogan. Kataklizm dotknął również północną Syrię. Na terenach kontrolowanych przez rząd w Damaszku zginęło 326 osób. Na obszarach pod władzą rebeliantów co najmniej 147.

To był największy kataklizm od 1939 roku; ponad 5,3 tys. osób jest rannych; zawaliło się 2818 budynków - wyliczał turecki prezydent podczas konferencji prasowej.

Trwają prace poszukiwawczo-ratownicze, dotychczas 45 państw świata zaoferowało nam pomoc - dodał Erdogan.

Co najmniej 326 osób zginęło, a ponad 1000 zostało rannych w części Syrii kontrolowanej przez reżim Baszara el-Asada - przekazała państwowa agencja prasowa SANA, na podstawie informacji od władz medycznych.

Na obszarach pod władaniem rebeliantów zginęło co najmniej 147 osób, 340 zostało rannych - informowała wcześniej działająca tam organizacja ratunkowa Białe Hełmy.

Pomoc z Polski

Tureckie władze zaakceptowały ofertę pomocy ze strony polskich strażaków w poszukiwaniu ofiar trzęsienia ziemi, które nawiedziło ten kraj w poniedziałek rano. Polska wyśle grupę poszukiwawczo-ratowniczą.

Oferta pomocy polskich strażaków z grupy HUSAR została zaakceptowana. Siły PSP udają się do punktu koncentracji w Warszawie. Jeszcze dziś ruszamy z pomocą – napisał w poniedziałek na Twitterze szef Państwowej Straży Pożarnej gen. brygadier Andrzej Bartkowiak.

Wcześniej minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński przekazał, że zaproponował Turkom wysłanie na miejsce tragedii ciężkiej grupy poszukiwawczo-ratowniczej HUSAR Komendy Głównej PSP złożonej z 76 strażaków i ośmiu psów ratowniczych.

Epicentrum trzęsienia

Epicentrum trzęsienia, które nastąpiło o godz. 4.17 czasu lokalnego (godz. 2.17 w Polsce), znajdowało się na głębokości 10 km, 37 kilometrów na północy zachód od liczącego ok. 2 mln mieszkańców tureckiego miasta Gaziantep, położonego blisko granicy z Syrią - przekazało Europejskie Śródziemnomorskie Centrum Sejsmologiczne (EMSC).

Pierwotne wstrząsy

Pierwotne wstrząsy miały magnitudę 7,8. Po nich doszło do co najmniej 20 wstrząsów wtórnych, z których najsilniejsze o magnitudzie 6,6. Wstrząsy odczuwalne były także w Egipcie, Libanie i na Cyprze.

Na dotkniętych kataklizmem terenach zawaliły się dziesiątki budynków; ratownicy i mieszkańcy poszukują ludzi uwięzionych w gruzach - relacjonuje agencja AP. Zaznacza, że bilans ofiar może wzrosnąć.

Ratownicy na gruzach budynków / PAP/EPA / REFIK TEKIN

W Turcji na zniszczone tereny docierają kolejne grupy ratowników, władze wprowadziły 4. poziom alarmu, który zakłada zwrócenie się o pomoc w walce ze skutkami kataklizmu do zagranicy.

Zawalony budynek w Diyarbakir / PAP/EPA / REFIK TEKIN

W Syrii kataklizm dotknął najbardziej prowincje Hama, Aleppo i Lataka. Żywioł zniszczył wiele budynków, które i tak były uszkodzone wskutek trwającej tam od 2011 roku wojny domowej. Katastrofa nawiedziła tereny, które są w dużej mierze wciąż kontrolowane przez rebeliantów walczących z reżimem w Damaszku. Na tym obszarze mieszka ok. 4 mln uchodźców, wielu z nich w prowizorycznych schronieniach w obozach - zaznacza Associated Press.