Według pekińskich mediów, w tym roku w świątecznym okresie łączna liczba podróży obywateli może przekroczyć nawet dwa miliardy. Dziś wielu z nich to bezrobotni, którzy stracili pracę w wyniku światowego kryzysu gospodarczego. Sfrustrowanych władze nie chcą widzieć z powrotem w mieście.

Reklama

W niedzielę normalnie zatłoczone ulice największych chińskich miast jak Pekin czy Szanghaj, były opustoszałe - słychać było jedynie pierwsze odgłosy wybuchów fajerwerków, według tradycji mających odpędzać złe duchy od domów, a także - zwracać uwagę roztargnionych dobrych duchów. Faktyczna kanonada rozpocznie się o północy.

Chińskie media informują o spotkaniach i podróżach noworocznych przywódców kraju. Prezydent Hu Jintao (czyt. Hu Dzin-thao) w sobotę przyjmował w Pekinie na uroczystym noworocznym spotkaniu cztery tysiące gości. Premier Wen Jianbao (Uen Dzia-pao) odwiedził natomiast tereny w Syczuanie, które ucierpiały w trzęsieniu ziemi, jakie miało tu miejsce w maju zeszłego roku. Zginęło w nim ponad 80 tysięcy ludzi.

Zgodnie z tradycyjnymi chińskimi znakami zodiaku, 26 stycznia po Roku Szczura rozpocznie się Rok Bawołu. Zdaniem chińskich astrologów, urodzeni pod tym znakiem to ludzie o silnym charakterze, wytrwali, lubiący ciężką pracę, spokojni, i - urodzeni przywódcy. Potrafią być też uparci i ekscentryczni.

Pod znakiem Bawołu urodził się m.in. prezydent USA Barack Obama, brytyjska księżna Diana, była premier W. Brytanii Margaret Thatcher czy aktorzy jak Jane Fonda, Jack Nicholson, Vivien Leigh, Meryl Streep czy George Clooney.

Po rewolucji, która obaliła cesarstwo, Chiny przyjęły kalendarz gregoriański, obowiązujący w instytucjach i urzędach państwowych. Jednak wiele świąt, w tym m.in. Nowy Rok, obchodzi się według dawnego kalendarza księżycowego. Obowiązywał on w Państwie Środka od czasów pierwszej dynastii, rządzącej w latach 2205-1766 p.n.e. - dynastii Xia. Komunistyczne władze Chin nie miały odwagi przekreślić tej tradycji, przemianowując jedynie święto Nowego Roku na "Święto Wiosny".