Policja podała w raporcie, że 4549 osób uznano za “nieuchwytne”. Grupa złożona z 80 funkcjonariuszy pracuje nad tym, aby zawęzić tę listę tak szybko, jak to tylko możliwe, i aby priorytetowo potraktować próbę skontaktowania się z tymi, którzy najprawdopodobniej zaginęli - powiedział premier Chris Hipkins na konferencji prasowej, cytowany w piątek przez agencję AP.
Dodał, że policja uważa, że część osób, z którymi nie ma kontaktu, nie ma po prostu dostępu do sieci komunikacyjnej. Około 62 tys. gospodarstw domowych w Nowej Zelandii jest obecnie pozbawionych prądu.
Musimy przygotować się na to, że odnotujemy więcej ofiar śmiertelnych w kraju. A rzeczywistej skali (kataklizmu) nie będziemy znali jeszcze przez jakiś czas - uważa premier Hipkins.
Odpowiadając na pytanie o to, jakie są przewidywania dotyczące ostatecznej liczby ofiar śmiertelnych cyklonu, szef rządu stwierdził, że "nie mówimy o wielkich liczbach".
Żywioł wyrządził poważne zniszczenia na Wyspie Północnej oraz w największym mieście Nowej Zelandii, Auckland. Associated Press porównuje poziom zniszczeń do tych, jakie spowodował w kraju cyklon Bola w 1988 roku.
Szacuje się, że w wyniku przejścia cyklonu Gabrielle ucierpiała co najmniej jedna trzecia spośród około 5 mln mieszkańców Nowej Zelandii. Zorganizowane przez rząd konwoje z podstawowymi produktami udają się do społeczności, które zostały odizolowane z powodu ulewnych deszczy, jakie przyniósł żywioł.
W związku z nadejściem cyklonu rząd Nowej Zelandii po raz trzeci w historii ogłosił stan wyjątkowy na terenie całego kraju. Grupa 25 australijskich ekspertów ds. reagowania w przypadku klęsk i katastrof przyjechała w piątek do Nowej Zelandii, aby pomóc w działaniach lokalnych władz.
Obecnie pogoda zaczęła się poprawiać. Wedle prognoz w weekend niebo nad większością Wyspy Północnej będzie czyste.