Demonstranci zebrani pod zakładem fryzjerskim wykrzykiwali "wstyd, wstyd", ale nie próbowali wejść do środka - donosi agencja AP. Na miejsce zostały wysłane "setki policjantów", którzy ostatecznie wyprowadzili żonę premiera do auta i umożliwili jej wyjazd.

Reklama

Apogeum dnia protestów

Wydarzenia pod zakładem fryzjerskim stanowiły apogeum całego dnia protestów. W ciągu dnia demonstranci zablokowali autostrady i główne skrzyżowania w Tel Awiwie i zgromadzili się przed oficjalną rezydencją premiera w Jerozolimie. Po raz pierwszy od rozpoczęcia trwających już dwa miesiące protestów doszło do rozwiązań siłowych: minister bezpieczeństwa publicznego Itamar Ben-Gwir, "twardy nacjonalistyczny osadnik", jak określa go agencja, nakazał policji podjęcie działań przeciw protestującym. Co najmniej 11 osób zostało hospitalizowanych, dziesiątki aresztowano.

Wieczorem jeden z klientów eleganckiego salonu zamieścił w mediach społecznościowych selfie z Sarą Netanjahu, co błyskawicznie przyciągnęło masy demonstrantów. Minister Ben-Gwir skierował do salonu siły bezpieczeństwa, a na Twitterze napisał, że kazał policji "ratować życie" żony premiera przed demonstrantami "oblegającymi" salon.

Reklama

"Anarchia musi się skończyć"

"Anarchia musi się skończyć" - oświadczył Netanjahu w poście na Facebooku, sugerując, że życie żony było zagrożone. Narrację tę podtrzymali inni politycy obozu władzy, mówiąc o "terrorze", "podburzonym tłumie" i "ratowaniu (żony) przed linczem anarchistów".

Reklama

Na czym polega reforma?

Reforma wymiaru sprawiedliwości ma m.in. dać politykom i parlamentowi kontrolę nad nominacjami sędziowskimi, prawo do unieważniania przez parlament orzeczeń Sądu Najwyższego i możliwość uchwalania ustaw nie podlegających kontroli sądowej.

Przeciwnikami tych zmian jest rosnące grono wojskowych, naukowców, ekonomistów i liderów biznesu. Twierdzą, że reforma osłabi instytucje demokratyczne i naruszy system kontroli i równowagi w Izraelu. Jednak Netanjahu i jego nacjonalistyczni i ultraortodoksyjni sojusznicy twierdzą, że zmiany są konieczne, by ograniczyć władzę sędziów.

Walka o zmiany w sądownictwie toczy się w czasie, gdy trwa proces Netanjahu o przyjęcie łapówki, oszustwo i naruszenie zaufania - przypomina agencja AP. Minister sprawiedliwości Jariw Lewin, jeden z architektów reformy sądownictwa, zapowiedział w środę wieczorem, że pomimo rosnącego oburzenia opinii publicznej i fali protestów rząd Netanjahu nie zatrzyma zmian ustawodawstwa.