Zgodnie z projektem ustawy zgłoszonym przez Mosze Gafniego i Jaakowa Aszera z partii Zjednoczona Tora karze podlegałyby wszystkie osoby, które przekonywałyby obywateli Izraela do zmiany przekonań religijnych. Nowa regulacja dotyczyłaby głównie działalności chrześcijańskich misjonarzy. W projekcie zaproponowano, by propagowanie wiary w Jezusa i Nowy Testament było zagrożone karą od jednego roku do dwóch lat pozbawienia wolności - powiadomił izraelski dziennik "Haarec".
Deklaracja Netanjahu, że rządząca koalicja nie przyjmie ustawy postulowanej przez ultraortodoksyjnych polityków, jest próbą wyciszenia obaw chrześcijan, zwłaszcza tzw. chrześcijańskich syjonistów. Warto pamiętać, że to środowisko od wielu lat stanowi "żelazny elektorat" Netanjahu - podkreślono na łamach portalu internetowego dziennika.
Obecny rząd Netanjahu sprawuje władzę od końca 2022 roku. Popierająca go koalicja składa się z partii prawicowych, skrajnie nacjonalistycznych i reprezentujących środowiska żydów ultraortodoksyjnych, które wygrały przeprowadzone w listopadzie wybory do Knesetu. Netanjahu był już wcześniej premierem; rządzi w Izraelu z przerwami od 27 lat.