W opublikowanych w tym tygodniu wytycznych napisano, że pobór powinien "skupiać się na przygotowaniach do wojny", a skuteczność ma być poprawiona poprzez powoływanie rekrutów "dużego kalibru" – podkreśla gazeta.
"Osobny rozdział"
Po raz pierwszy wśród zasad poboru znalazł się osobny rozdział poświęcony mobilizacji w czasie wojny. Napisano w nim, że w przypadku konfliktu zbrojnego priorytetowo powoływani mają być byli żołnierze, którzy mają wracać do swoich dawnych jednostek lub na podobne stanowiska.
Nowe zasady poboru ogłosiła Centralna Komisja Wojskowa, naczelny organ zarządzający chińską armią, któremu przewodniczy przywódca kraju Xi Jinping. Zmiana wejdzie w życie 1 maja.
Cele nowelizacji
Pracujący w Pekinie ekspert w dziedzinie prawa wojskowego Xie Dan ocenił, że nowelizacja ma na celu pozbycie się "słabych punktów" w przepisach po dziesięcioleciach, gdy Chiny nie brały udziału w żadnej wojnie. Motorem napędowym zmian jest również potrzeba zwiększenia gotowości wojsk, w tym przeciwko Tajwanowi – dodał.
Według "SCMP" nowelizacja jest częścią wysiłków Pekinu, mających na celu poprawę systemu prawnego, by "lepiej wspomagał plany na czas wojny w obliczu narastającej presji geopolitycznej, przy jednoczesnym okazywaniu obecności wojskowej w Cieśninie Tajwańskiej".
Chińska armia
Chińska armia przeprowadziła w ostatnich dniach ćwiczenia w pobliżu Tajwanu w odwecie za spotkanie tajwańskiej prezydent Caj Ing-wen z przewodniczącym Izby Reprezentantów Kongresu USA Kevinem McCarthym w Kalifornii. Według Pekinu trenowano między innymi uderzenia precyzyjne i blokadę wyspy.
Xi oświadczył w tym tygodniu w przemówieniu w bazie marynarki wojennej na południu Chin, że armia musi nasilić szkolenie zorientowane na rzeczywiste zdolności do walki. Wezwał do przyspieszenia modernizacji sił zbrojnych, by wykonywały one „różne misje powierzone im przez partię i lud”.
Komunistyczne władze w Pekinie uważają Tajwan za część ChRL i dążą do przejęcia nad nim kontroli, nie wykluczając przy tym możliwości użycia siły. Większość Tajwańczyków nie jest jednak zainteresowana przejściem pod kontrolę Pekinu, a rząd Tajwanu zapowiada obronę demokracji i wolności.