Jak pokazał już przypadek rakiet hipersonicznych Kalibr zestrzeliwanych przez amerykańskie systemy Patriot, szczytowe osiągnięcia rosyjskiej myśli technologicznej okazują się bezradne w starciu z zachodnimi konkurentami. Podobną przewagę mają również pociski Storm Shadow- podkreślił Kowałenko w rozmowie z niezależną rosyjską telewizją Nastojaszczeje Wriemia.
Cechy Storm Shadow
Oprócz wszystkich innych zalet tego uzbrojenia, takich jak m.in. własny system walki radioelektronicznej, Storm Shadow posiadają jeszcze tę interesującą cechę, że przez większość czasu mogą lecieć na bardzo niskiej wysokości, czyli około 30 metrów nad ziemią. (...) To ważne, ponieważ nawet najnowocześniejsze rosyjskie systemy obrony przeciwrakietowej S-400 Triumf mogą śledzić tylko cele poruszające się na wysokościach powyżej 40 metrów - wyjaśnił ekspert.
Jak dodał, komponenty Storm Shadow umożliwiające walkę w sferze radioelektronicznej są w stanie zmylić rosyjskie środki obrony powietrznej. W efekcie prawdopodobnym scenariuszem jest omyłkowe zestrzeliwanie przez najeźdźców własnych obiektów, np. śmigłowców.
Przekazanie Storm Shadow
11 maja minister obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace potwierdził wcześniejsze doniesienia mediów, że rząd w Londynie przekazał Ukrainie pociski Storm Shadow. Już kolejnego dnia pojawiły się nieoficjalne informacje, że ukraińska armia mogła użyć tego uzbrojenia podczas ataku na cele wroga w okupowanym Ługańsku w Donbasie.
Skonstruowane przez Wielką Brytanię i Francję pociski manewrujące Storm Shadow mają zdecydowanie większy zasięg niż jakiekolwiek inne zachodnie pociski przekazane do tej pory Ukrainie. Według specyfikacji producenta ich maksymalny zasięg to 560 km, choć w wersji eksportowej jest to między 250 a 300 km. Dla porównania przekazane Ukrainie amerykańskie systemy HIMARS mogą razić cele oddalone o około 80 km.
Storm Shadow przybliżą ukraińską wolność i zwycięstwo - oświadczył w ubiegłym tygodniu ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow.