W ostatnich dniach Ukraińcy poinformowali, że zestrzelili rosyjski pocisk hipersoniczny Kindżał, który Władimir Putin uważał za "niezwyciężony". Choć nie jest jasne, jak udało się zniszczyć broń, wiadomo, że do do zdarzenia doszło po dostawie zachodniej broni na Ukrainę, w tym amerykańskiego systemu obrony Patriot.

Reklama

"Godny odnotowania rozwój sytuacji"

Zazwyczaj uważa się, że napastnik ma przewagę w kontekście pocisków, ponieważ wystrzeliwanie ich jest łatwiejsze niż obrona przed nimi, jednak na Ukrainie ta "harmonia ofensywa-defensywa" jest "odwracana do góry nogami" - wyjaśnił Hoffmann. - To naprawdę godny odnotowania rozwój sytuacji - skomentował specjalista.

Reklama

Wydaje się także, że Rosja straciła lub właśnie traci przewagę pod względem zdolności do ataku przy pomocy pocisków dalekiego zasięgu. Rosyjskie pociski są masowo przechwytywane, podczas gdy Ukraina wreszcie zaczęła rozwijać swoje własne możliwości (ataku przy pomocy rakiet) dalekiego zasięgu dzięki brytyjskim pociskom manewrującym Storm Shadow - stwierdził Hoffmann.

Podobno Ukraina uderzyła w kilka wartościowych celów rosyjskich przy pomocy tego pocisku, co wskazuje na to, że w przeciwieństwie do Ukrainy, Rosja nie posiada skutecznego systemu obrony, aby odpierać zagrożenie ze strony pocisków manewrujących - dodał ekspert.

Reklama

"Sromotn porażka"

Hoffman nie wierzy, że Rosja zaprzestanie ataków rakietowych, ale może zacząć celować w miejsca, będące słabiej bronione. -Przypuszczalnie, cele blisko linii frontu, takie jak miejsce skoncentrowania wojsk lub składy amunicji, nie są bronione przez wysokiej jakości systemy obrony jak IRIS-T czy Patriot. Dlatego prawdopodobieństwo, że atak rakietowy przy użyciu Kindżałów kiedyś się uda jest teoretycznie wysokie - wyjaśnił specjalista.

Inną możliwością, jaką wymienił, jest to, że Putin będzie "polował na symboliczne zwycięstwo", czyli np. będzie próbował zniszczyć system Patriot. Jednakże Rosja "nigdy nie wydawała się słabsza niż obecnie. Jej zimowa ofensywa była sromotną porażką", ocenił Hoffmann.

Na poziomie konwencjonalnym pozycja Rosji będzie tylko słabnąć. Nie ma już prawdopodobnego scenariusza, w którym konwencjonalna potęga wojskowa Rosji wzrośnie - podsumował ekspert.